06/03/2008 11:24:37
Wójt Pcimia Daniel Obajtek wysłał w tym tygodniu do kierownictwa BZ WBK pismo z żądaniem wyjaśnień. Szczegółów nie ujawnia, ale - jak przyznaje - nie wyklucza podjęcia kroków prawnych, jeśli bank będzie używał nazwy Pcim w telewizyjnej reklamówce.
- Jako gospodarz gminy muszę dbać o jej dobre imię. Nie pozwolę, aby ktoś robił cyrk z naszej miejscowości - komentuje reklamę, którą od kilku dni nadają ogólnopolskie telewizje.
W krótkim filmiku występuje John Cleese, współtwórca słynnego "Latającego Cyrku Monty Python'a".
Znany z absurdalnych skeczy aktor wciela się w rolę Brytyjczyka, który za wszelką cenę chce pożyczyć pieniądze w polskim banku. Zdesperowany wymienia po angielsku argumenty, dla których pożyczka mu się należy. Wśród nich pada zdanie: "My aunt is from Pcim!” czyli zdanie, które oburzyło pcimskich urzędników: „Moja ciotka pochodzi z Pcimia".
- Nazwa to dobro niematerialne. Prawo i dobre obyczaje wymagają, aby wcześniej zapytać władze gminy, czy życzą sobie jej wykorzystania w reklamie - oburza się wójt Obajtek.
Młody, ambitny samorządowiec początkowo - jak przyznaje - nie zamierzał protestować. Zdanie zmienił jednak, kiedy w ślad za telewizyjnym spotem wieś odwiedzili dziennikarze. - Na siłę próbuje się nas ośmieszać. Dziennikarz stacji TVN rozmawiał ze mną kilkanaście minut, a puścił raptem tylko parę sekund w telewizji - żali się wójt.
Zamiast prezentacji lokalnych sukcesów na ekranie obejrzał m.in. miejscowych pijaczków, którzy przed kamerą chwalili sobie życie w Pcimiu.
Wtedy nie wytrzymał i postanowił zadziałać. - Zaprosiłem przedstawicieli banku z brytyjskim aktorem. Niech zobaczą na własne oczy, że tutaj nie jest śmiesznie, że to cywilizowana gmina. Mogę pokazać im piękne krajobrazy, świetnie prosperujące firmy, nową kostkę wzdłuż drogi... Takiej infrastruktury jak u nas nie ma w wielu miejscowościach w Wielkiej Brytanii! - przekonuje wójt Obajtek.
Pracowników banku zaskoczyła reakcja władz Pcimia.
Rzecznik Piotr Gajdziński zapewnia, że nie zamierzano obrazić mieszkańców wioski. Wyklucza wycofanie oprotestowanego spotu lub wycięcie fragmentu z Pcimiem.
- Nazwa Pcim jest dobrem ogólnonarodowym, a WBK nie odpowiada za reakcje ludzi na reklamę. Gdyby pan Cleese powiedział, że ma ciotkę z Krakowa, to przecież nie uraziłby tym krakowian - odpiera zarzuty o celowe ośmieszanie miejscowości.
Nie kryje zadowolenia z rozgłosu wokół reklamy. Medialny szum sprawił, że bank rozważa nawet nakręcenie jej drugą część.
- W przyszłym tygodniu odwiedzimy Pcim, aby wyjaśnić sprawę. Nasza firma posiada charytatywną fundację, która pomaga dzieciom. Być może przekażemy jakąś sumę na rzecz gminy - dodaje.
Gazeta Wyborcza/Aza
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...