Zdaniem Jacka Kurskiego z PiS, Marcinkiewicz swoimi zapowiedziami rozpoczął kampanię na rzecz przedłużenia swojej kadencji jako dyrektor EBOiR. Marcinkiewicz na własne życzenie stracił swoją pozycję w PiS, nie znajduje też, jako potencjalny konkurent, uznania u Tuska, więc próbuje wzmocnić swoją pozycję negocjacyjną w sprawie stanowiska w EBOiR – mówi Kurski.
Kurski nie lekceważy słów byłego premiera, ale zaznacza, że Marcinkiewicz, który wypromował się dzięki PiS-owi, działając przeciw tej partii, nie znajdzie szerszego uznania w tradycyjnym elektoracie PiS.
Tworzenie w tym momencie nowej partii przez Marcinkiewicza byłoby błędem - uważa specjalista do spraw wizerunku Eryk Misiewicz. Ekspert powołuje się na regułę marketingu politycznego, która mówi o tym, że tego typu struktury należy powoływać dokładnie 8 miesięcy przed wyborami. W tej chwili wszystkie pola są zagospodarowane - mówi.
Zdaniem Mistewicza, Marcinkiewicz nie zdecyduje się na stworzenie partii, bo byłby to politycznym samobójstwem - skonfliktowałby go nie tylko z PiS-em, ale także z Platformą. Nowa partia odbierałaby elektorat tym dwóm partiom. Marcinkiewicz już się zdecydował na oddalenie się od PiS-u, ale oddalenie od Platformy by mu się nie opłacało – mówi ekspert do spraw wizerunku.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska