Ukryte koszty
– Znalezienie odpowiedniego mieszkania zajęło nam dwa tygodnie. Każdego dnia wyszukiwaliśmy nowe oferty i każdego dnia oglądaliśmy po kilka mieszkań. Szukaliśmy pokoju dwuosobowego maksymalnie do £120. Pokój, który najbardziej utkwił mi w pamięci strasznie śmierdział wilgocią. Kiedy otworzyłam szafę, zaskoczył mnie bujnie rozrośnięty grzyb, a po podłodze biegały jakieś małe robaczki. Pomyślałam, że prawdopodobnie wychodzą z materaca, na który nigdy w życiu nie odważyłabym się usiąść, a co dopiero położyć.
W czasie wybierania mieszkania musieliśmy również zwracać uwagę na sąsiadów i okolicę, bo w niektórych bywa bardzo niebezpiecznie. Kiedyś wyszukaliśmy ofertę ładnego pokoiku, w dość zadbanym mieszkaniu. Nie wiem, kto był landlordem, bo ogłoszenie do prasy podał chłopak, który sam w tym mieszkaniu mieszkał i chciał udostępnić jeden pokój. Tygodniowy czynsz wynosił £110. Fajne mieszkanie, rozsądny czynsz... Zdecydowaliśmy się. Jednak, kiedy przyszło do ustalania szczegółów, okazało się, że do tych £110fdochodzą jakieś dodatkowe opłaty i łączna suma nie wynosi £110, ale £160. Odmówiliśmy.
(Ania)
– Wynajmując mieszkanie warto jest upewnić się, co zawiera płacony przez nas czynsz. Często zdarza się tak, że umawiamy się na płatność np. £100 tygodniowo, a później okazuje się, że musimy jeszcze dodatkowo płacić za elektryczność czy gaz. Ogromną pułapką jest council tax. Jeśli mieszkamy w domu, w którym mieszka od 5 osób wzwyż, dom podpada pod reżim Houses in Multiple Occupation i w tym wypadku to landlord, a nie my, ma obowiązek płacić podatek. Ważnym jest, zwłaszcza w przypadku, kiedy nie wynajmujemy mieszkania (pokoju) bezpośrednio od landlorda tylko od pośredników, upewnić się, że wie on o naszej w nim obecności i może w ten sposób dopełnić obowiązki związane z council tax. Landlord powinien być oficjalnie (najlepiej pisemnie) powiadomiony o tym, ile osób mieszka w domu.
W przeciwnym razie całość kosztów związanych z council tax może spaść na nas. Zdarza się również tak, że landlord wie, że w domu mieszka więcej niż 5 osób, bo np. co tydzień osobiście zbiera pieniądze. Nie z wszystkimi podpisał umowę albo w umowie najmu występuje tylko nasze nazwisko. Wydaje nam się, że skoro landlord wie, ilu jest mieszkańców, powinien płacić council i nie zajmujemy się tym problemem. Po jakimś jednak czasie okazuje się, że councilu nie płacił, a sąd ściga nas z racji naszego nazwiska na umowie najmu. W związku z tym, że w domu najprawdopodobniej dokonała się już rotacja mieszkańców, ciężko udowodnić, ile w danym okresie mieszkało tam ludzi i kto był odpowiedzialny za opłatę. Lepiej jest zatem wynegocjować niższy czynsz, ale samemu mieć kontrolę i płacić rachunki – mówi adwokat Roma Paluch.
Oczy szeroko otwarte
– Kiedyś mieszkałam niedaleko Poplar. Landlordem był chyba Ukrainiec, ale nie wiem dokładnie, bo wszystko załatwialiśmy przez polskiego pośrednika. Warunki były kiepskie, do łazienki bez klapek nie wchodziliśmy, bo strach było na płytkach bosą stopą stanąć, wannę mieliśmy starą i pokrytą kamieniem. Blok, w którym mieszkaliśmy, był skupiskiem rozmaitych ludzi o różnych obyczajach. Często zdarzało się, że ludzie zamiast wynosić śmieci do śmietnika, który był oddalony zaledwie o 10 metrów, wystawiali je przed drzwi. Inni lokatorzy zdenerwowani wiecznym omijaniem stert plastikowych, pełnych worków kopali w nie i takim sposobem na korytarzu wiecznie było brudno.