MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

16/02/2008 09:42:10

Jak naprawdę jest na Wyspach

Jak naprawdę jest na WyspachDla wielu osób mieszkających w Polsce Wielka Brytania to nadal raj. Wszystko jest tu piękniejsze, zarabia się co najmniej 10-krotność polskiej wypłaty – ogólnie sielanka. Skąd to mylne pojęcie?
„Dwóch moich wnuków wyjechało do Irlandii” – mówi 60 letnia mieszkanka jednej ze wsi pod Olsztynem. „Bardzo dobrze się im powodzi, wiem bo dzwonią do domu co jakiś czas. Kupili nawet samochód, a przecież to taki wydatek!” – dodaje pani Wiesława.

Rzeczywistość, czy tylko połowa prawdy?

„Moja córka dokładnie od roku mieszka w Londynie” – wyznaje pani Beata z Kielc. „Jesteśmy z mężem w bardzo ciężkiej sytuacji finansowej. Mąż od kilku miesięcy choruje na serce i nie jest w stanie pracować, ja sprzątam w bankach na pół etatu. Pieniędzy wystarcza tylko na opłacenie mieszkania” – mówi. „Gdyby nie pomoc córki, która od momentu choroby męża wysyła nam pieniądze byłoby bardzo ciężko. Wiem, że w Anglii wszystko jest drogie, i było mi wstyd że córka musi nam pomagać, ale powiedziała że dostała bardzo dobrą i dobrze płatną pracę, więc to chyba w porządku…”

Nie zawsze jednak to co mówimy naszej rodzinie jest w stu procentach zgodne z prawdą. Okazuje się, że wprawdzie Leszek i Bartek, wnukowie pani Wiesławy kupili wspomniany samochód, jednak tylko dlatego, że muszą dojeżdżać do pracy.

„Każdego dnia pokonujemy trasę około 200 kilometrów w obie strony” – mówi 24 letni Leszek. „Jeździmy we czwórkę razem z dwoma znajomymi z którymi mieszkamy, bo pracujemy w tej samej fabryce. Przed zakupem samochodu obliczyliśmy dokładnie wszystkie koszty – wychodzi taniej niż bilety na pociąg” – dodaje.



Sytuacja Ani, córki pani Beaty również nie wygląda tak różowo. Ze względu na nieznajomość języka angielskiego dziewczyna pracuje w hotelu jako pokojówka. W sierpniu ubiegłego roku rozpoczęła intensywny kurs angielskiego, który musiała przerwać ze względu na brak pieniędzy.

„W hotelu nie zarabiam dużo a mieszkanie i dojazdy sporo kosztują. Nie mogę przyznać się swoim rodzicom ile zarabiam bo wiem, że nie przyjmą ode mnie pieniędzy” – wyznaje Ania.

Na opinię Polaków o życiu w Wielkiej Brytanii zdecydowanie wpływa zachowanie naszych rodaków podczas urlopu czy wakacji w Polsce. Dobrze ubrani, zadbani, nierzadko przyjeżdżający własnymi samochodami nie patrzą na ceny w supermarketach.

Krzysztof, 28-letni mieszkaniec Wrocławia, który od trzech lat mieszka na Wyspach twierdzi, że w niektórych przypadkach rzeczywiście jest to popisywanie się i szpanowanie.

„Osobiście znam kilka osób, które przyjeżdżając do Polski przywożą ze sobą najlepsze markowe ciuchy, popisują się telefonami czy nowym MP3. Ci ludzie nie zarabiają naprawdę aż tyle! Moim zdaniem chodzi tu przede wszystkim o zazdrosne spojrzenia kumpli z bloku lub głośne ‘Wow!’. Będąc w Polsce sam wydaję więcej pieniędzy ale to głównie dlatego, że przyjeżdżam do domu jedynie raz w roku. Kupuję jedzenie i prezenty rodzinie – to chyba normalne” – mówi Krzysztof.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 15, pokaż wszystkie)

Andrew_Bird

751 komentarz

25 luty '08

Andrew_Bird napisał:

Dobra! Opowiem Wam prawdziwą historię. W grudniu Mr Andrew Bird pojechał rano do pewnej firmy budowlanej celem rorzeznania się w tym sektorze rynku tak, aby napisać raport ekonomiczny dla polskiej firmy. Na miejscu przesympatyczny Anglik, szef budowy, pogadał ze mną dobre 10 minut. Stwierdził, że super znam angielski, był zachwycony. Za chwilę przyniósł kask i kamizelkę i skierował mnie do roboty. Zanim się wytłumaczyłem o co chodzi to juz zarobiłem 160 GBP - czeku do dzisiaj nie zrealizowałem (nie miałem czasu). Było to zabawne nieprorozumienie, ale nie protestowałem. Sumiennie o 5.00 rano wstawałem i jechałem 2 godziny do pracy. W ten sposób od polskich robotników dowiedziałem sie więcej niż z niejednego opracowania. Z drugiej strony jest to dowód na to, że jak ktoś zna język, to okres jego bezrobocia w Londynie będzie wynosił 10 minut.

profil | IP logowane

lady2912

49 komentarzy

21 luty '08

lady2912 napisała:

jak naprawde jest na wyspach?- roznie. jeden ma szczescie i zyje jak w raju, drugi ma mniej szczescia i zyje normalnie, trzeci ma pecha i w zwiazku z tym wciaz narzeka.
powiem tak, raz jest lepiej raz gorzej, jak wszedzie, nie tylko w uk. to jak bedziesz zyl zalezy tylko od Ciebie no i troszke jednak od szczescia. ale wiadomo ze wieksze szanse maja ci, ktorzy znaja dobrze jezyk i maja kogos znajomego, ktory ewentualnie moze cos pomoc z praca lub mieszkaniem(to sie tyczy glownie tych, ktorzy dopiero przyjechali)

profil | IP logowane

Apoldeusz

4 komentarze

21 luty '08

Apoldeusz napisał:

Propaganda, pierdu pierdu

profil | IP logowane

Korba102

778 komentarzy

17 luty '08

Korba102 napisał:

Buraczane społeczeństwo daje we znaki ale to jest równoległe do aspiracji

Konto zablokowane | profil | IP logowane

Korba102

778 komentarzy

17 luty '08

Korba102 napisał:

Jak już wspominałem wykształcenie daje o sobie znać jak można pracować za najniższą stawkę jako konserwator wnętrz użytkowych przy takim wykształceniu Fakt żadna praca nie hańbi ale
dalej nie rozumiem wysokie wykształcenie i miotła albo dyplom za friko albo wykształcenie jedno pokrywa drugie nie można mieć żalu że sięga się tak nisko by być wyżej ale ostatni w kolejce

Konto zablokowane | profil | IP logowane

smieszny_mis

133 komentarze

17 luty '08

smieszny_mis napisał:

Wiesz dkstudio, te artykuły - czyli przegląd prasy, głównie wyspiarskiej - są odbiciem tego jak nas, Polaków postrzega się na Wyspach. Sprzeczne opinie i wiele punktów widzenia.
Są opinie poparte analizą, takie z np. Timesa ale i takie z Daily Express sensacyjne, w większości płytkie, grające na emocjach. Na te drugie chętnie nie zwracał bym uwagi ale... nakłady bulwarówek mają najwyższe nakłady i również kształtują opinie wielu w sumie prostych osób wśród których żyjemy.

Pomysł jest w sumie prosty :-) Może by zacząć pisać własne blogi, co? Każdy ma jakąś historię do opowiedzenia, wielu pewnie chętnie się nią podzieli. I do tego te teksty będą o niebo prawdziwsze niż gnioty z The Sun.
Co Wy na to? Lobbujemy za blogami? :-)

profil | IP logowane

dkstudio

285 komentarzy

16 luty '08

dkstudio napisał:

Steve ja problemu nie widzę, bo może jako jeden z nielicznych mieszkam tu i żyje z rodziną bez konieczności zmiany zawodu. Mam zbyt w gazetach na moje prace, ale tak jak spore grono odwiedzające ten portal mam dość tej nagonki i pisania bzdetów o Polakach w UK.

profil | IP logowane

Korba102

778 komentarzy

16 luty '08

Korba102 napisał:

Już nie mogę nic dobrego powiedzieć na temat rodaków z każdej strony mam zły wizerunek większa część zachowuje się tu karygodnie a jak tu tak i w Polsce, dosłownie jednostki są tu na wyspach którym nic nie można zarzucić nie będę się rozpisywał za wiele znam jednego co został wyeliminowany z „wyspy” za papier toaletowy

Konto zablokowane | profil | IP logowane

_Steve_

155 komentarzy

16 luty '08

_Steve_ napisał:

dkstudio - ale Ty masz problem. Moze po prostu Ciebie nie chca :P

Artykul jak dla mnie z DUZYM tytulem, ale za maly w srodku, zeby pokazac "Jak naprawde jest na Wyspach"

Co do popisywania sie - to jest w tym duzo prawdy

profil | IP logowane

Richmond

544 komentarze

16 luty '08

Richmond napisała:

A mi podobal sie ten artykul, bo pokazuje dwie strony medalu. Wcale nie mowi, ze w UK jest zle, tylko, ze pieniadze nie rosna na drzewach (wbrew wielu wyobrazeniom) i trzeba na nie zapracowac.

Nuska, jest wiele artykulow z roznymi opiniami i sprzecznymi teoriami, bo takie ukazuja sie w prasie. Jedni wracaja, inni zostaja, jedni maja super sytuacje innym jest zle. Na dodatek wiekszosc artykulow to przedruki z polonijnej prasy lub tlumaczenia z angielskiej prasy.

profil | IP logowane

Zobacz wszystkie komentarze do tego artykułu »

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska