Głosy Polaków mogą zadecydować w wyborach w Londynie

Około 180,000 więcej obywateli pochodzących z krajów Unii Europejskiej zarejestrowało się na głosowanie w tym roku niż w roku 2004.

W tych wyborach różnica miedzy Kenem Livingstone’m a jego rywalem Steve’m Norris’em wynosiła 171,000 głosów, co oznacza, że dodatkowi wyborcy mogą zadecydować o wyniku wyborów.

Ekspert z Londynu, Tony Travers, uważa, że imigranci mogą chętnie oddawać swój głos na kandydata Konserwatystów – Borisa Johnsona lub na Demokratycznego Liberała – Briana Paddicka.

„Myślę, że żadna z partii nie powinna zakładać, że nowoprzybyli emigranci będą głosować na Partie Pracy tak jak robili to ich poprzednicy.” - mówi Travers. –„Możemy przypuszczać, ze tym roku dużo więcej głosów zdobędzie Partia Konserwatystów i Partia Liberałów.”

London Elects, organ nadzorujący wybory w Londynie, rozpoczął kampanię zachęcającą imigrantów z Europy Wschodniej do rejestracji w wyborach.

Do tej pory zarejestrowało się około 60,000 Polaków, aczkolwiek szacuje się, ze ostatecznie będzie ich około 85,000.

Prawie 150,000 społeczność Polaków w Londynie składa się z weteranów wojennych, uchodźców politycznych, wieloletnich emigrantów oraz tych nowoprzybyłych.

„Myślę, że głosy Polaków mogą być decydujące w tych wyborach.” – mówi Wiktor Moszczyński z Federacji Polaków w Wielkiej Brytanii –„Uważam, ze Ken Livingstone nie jest jedynym kandydatem, na którego zagłosują moi rodacy. Musimy pamiętać o ludziach starszej daty, których jest około 20,000. Prawdopodobnie zagłosują oni na Partie Konserwatystów ze względu na jej antykomunistyczne powiązania .”

„Jeśli młodzi wyborcy pójdą do urn, zapewne zagłosują na Partie Pracy, ponieważ to dzięki ich polityce otwartych granic mogli przyjechać do Wielkiej Brytanii i rozpocząć nowe życie.” – dodaje Moszczyński.

Prawdopodobne jest też, że osiedlona tu od lat polska społeczność będzie brała pod uwagę w czasie głosowania kwestie podatkowe, podczas gdy młodzież skupi się raczej na sprawach związanych z planem płacy minimalnej oraz standardami życia w Londynie.