Artykuły krytykujące system świadczeń socjalnych zapewniający imigrantom – w tym Polakom – dostęp do child benefit pojawiły się m.in. w dziennikach„Daily Mail”, „The Sun”, „Daily Express”, „Evening Standard” oraz na stronie internetowej www.conservatives.com.
Włodzimierz Witkowski, prezes firmy Sara-INT uważa, że nagonka konserwatywnych mediów na Polaków to dyskryminacja.
– 21 mln funtów rocznie na rodzinne dla Polaków to przecież kropla w morzu brytyjskiego budżetu. Warto też się zastanowić, ile Wielka Brytania zaoszczędziła na polskich pracownikach, którzy przyjechali na Wyspy, gotowych do pracy, z wyuczonym fachem, nie potrzebujących edukowania, leczenia, wychowywania, karmienia itp. Szacuję, że przynajmniej 350 miliardów.
Polacy zatrudnieni na Wyspach płacą podatek od dochodu, od ubezpieczenia zdrowotnego i do lokalnego samorządu.
– Przyjmując bardzo ostrożnie, że w Wielkiej Brytanii pracuje na zasadzie zatrudnienia i samozatrudnienia 600.000 Polaków, to tylko z tytułu podatku dochodowego i ubezpieczenia socjalnego wpłacają oni rocznie do brytyjskiego budżetu 2 miliardy funtów. Z drugiej strony, Polacy w niewielkim tylko stopniu korzystają ze świadczeń socjalnych. Można odwrócić rozumowanie niektórych Brytyjczyków. To właśnie Brytyjczycy korzystają z tego, że Polacy pracujący na Wyspach, nie przywożą tutaj swoich dzieci, bo na kształcenie tych dzieci i na ich opiekę zdrowotną wykłada pieniądze polski budżet i polski podatnik. W Wielkiej Brytanii to polski pracownik płaci podatki na rzecz brytyjskich dzieci. Mówienie o tym, że Polacy wykorzystują brytyjski system jest zatem co najmniej niewłaściwe.
– Na szczęście głosy takie są w mniejszości, bowiem dla większości jest oczywiste, że obie strony, zarówno Polacy, jak i Brytyjczycy, korzystają z tego, że na Wyspach pracuje tak duża liczba polskich obywateli – podsumowuje dyrektor ds. rozwoju firmy Sara-Int Ltd, prawnik Piotr Grześkiewicz.
Joanna Biszewska, Cooltura