Od 1937 roku wyprodukowano 21,5 mln egzemplarzy tego kultowego auta, które Adolf Hitler wymyślił jak "samochód dla ludu" za 1000 niemieckich marek. Życzenie Wodza zrealizował słynny konstruktor Ferdynand Porsche, jednak rozkwit produkcji przerwał wybuch wojny.
W 1945 roku produkcję Garbusów wznowił… brytyjski oficer Ivan Hirst, który trafił do zbombardowanej fabryki w Wolfsburgu jako nadzorca majątku. W fabryce ocalały części do cywilnych aut, których nie produkowano podczas wojny. Do 1949 roku z linii montażowej pozostającej pod nadzorem Hirsta wyjechało 50 tys. aut.
W latach 50. i 60. Garbus stał się sztandarowym produktem koncernu z Wolfsburga, który z czasem stał się największym producentem aut w Polsce. Dopiero w 1974 r. pojawiło się kolejne auto, które stało się "koniem pociągowym" Volkswagena – do dziś golf doczekał się pięciu wersji, a jego popularność – choć nie dorównała Garbusowi – także jest ogromna.
Tymczasem Garbus stał się autem kultowym w USA, gdzie początkowo nie wzbudzał zainteresowania. Choć Henry Ford uznał go za byt "głośny i brzydki" jak na Stany, Garbus stał się kultowym autem epoki dzieci-kwiatów. Decydująca była umiarkowana cena i wysoka niezawodność. Te same czynniki sprawiły, że Garbusem zainteresowały się wschodzące gospodarki Ameryki Łacińskiej. Właśnie tam – w Meksyku – Garbus dokonał żywota.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.