Krzysztof Stanowski, zastępca Ministra Edukacji, uważa, że w obecnej chwili język polski traktowany jest w szkołach niemalże jak język suahili, nawet jeśli w Wielkiej Brytanii uczy się teraz około 100,000 polskich dzieci.
„Język polski powinien mieć wyższy status” – mówi wiceminister – „Oczywiście to mało realistyczne, by ustanowić język polski drugim lub trzecim językiem w następnym roku szkolnym, ale za dwa lata, czemu nie?”
W zeszłym miesiącu Krzysztof Stanowski spotkał się w Londynie z Ed’em Balls’em, Ministrem ds. dzieci, szkół i rodzin. Panowie dyskutowali o randze języka polskiego w szkołach, o polskich dzieciach oraz o wiedzy młodych brytyjczyków na temat Polski.
Strona brytyjska na razie powstrzymała się od komentarzy, jednak polski wiceminister zdradził kilka szczegółów spotkania:
„Brytyjska strona nastawiona jest bardzo entuzjastycznie. Na razie nic konkretnego nie zostało ustalone. Negocjacje zajmą na pewno jeszcze kilka miesięcy. Planujemy spotykać się regularnie w tej sprawie.”
Od czasów wejścia Polski do Unii Europejskiej do Wielkiej Brytanii przyjechało ok. 600,000 Polaków. Raport Specialist Schools and Academies Trust zarekomendował spotkanie imigrantów z kadrą szkolną mówiącą po polsku.
Raport podkreśla też, że polskie dzieci często opuszczają zajęcia szkolne, ponieważ ich rodzice wolą polecieć do Polski zanim skończy się rok szkolny, ponieważ wtedy większość lotów jest o wiele tańsza niż w sezonie.
Statystyki mówią, że język polski jednak nie jest aż tak popularny wśród uczniów i minie sporo czasu zanim stanie się drugim językiem w szkołach. W zeszłym roku około 2,000 dzieci zdawało GCSE (General Certificate of Secondary. Education) z języka polskiego. Dla porównania, 81,000 wybrało do egzaminu język niemiecki, a 217,000 język francuski.
A oto jak brzmiałyby niektóre polskie słowa w języku angielskim:
pszczółka (wym. pshchoowkah)
przedzierzgnąć (wym. pshedsherszgnonch)
szczęście (wym. shchenshcheh)
trzeszczeć (wym. trsheshchech)
przepchnąć (wym. prszephnonch)
przedrzeźniacz (wym. prshedrsheshniach)
wstrząsnąć (wym. vstrshasnonch
przedyskutowywać (wym. prshediscootovivach)
Agata Kopff, mojawyspa.co.uk
(źródło: Times Online)
37 komentarzy
jak nie mozesz patrzec to nie patrz. i owszem jest mi tu lepiej niz w polsce, a moje dzieci wcale nie ucza sie mniej niz w polsce, powiedzialalm tylko ze nie zalezy mi az tak bardzo na j. polskim. i wcale nie prawda,ze jak sie wymaga wiecej to to zaprocentuje. stara komunistyczna bzdura. ja wole zeby dzieciaki sie uczyly myslec logicznie niz wklepywac na pamiec stukniete regulki, i plakac. jak to ktos powiedzial juz ile twoje dziecko wie zalezy od ciebie, zalezy ile czasu z nim spedzasz. do swojej ojczyzny? to ci powiem tutaj jest ich dom, tu mieszkaja i jest im dobrze, a jesli za kilkanascie lat zechca pojechac na wycieczke do polski. to prosze bardzo, nigdy nie mowie ze polska jest zla. mowie tylko ze w tej chwili zycie dzici jest tutaj{moich} . wiec nie oceniaj ludzi jak nie znasz ich zycia. i jestem wyksztalcona, zczkolwiek w polsce nie bede sie sprzedawac za 800 zl miesiecznie, wybacz. wiec wcale nie jest zenujace, ze ludzie maja dosyc i pisza o tym co mysla
profil | IP logowane
1 komentarz
Nie mogę patrzeć jak polacy tutaj na forum i nie tylko na forum wypisują jak to im tutaj super i ich dzieci nie mają się po co uczyć polskiego itd. itd. Głupia radość z tego,że dziecko musi się mniej nauczyć. Jest takie polskie przysłowie "czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał"... Jeżeli wymaga się więcej od dziecka kiedy dorasta to zaprocentuje to w przyszłości. Poradzi sobie w życiu bo nauczy się logicznego myślenia, będzie szybciej kojarzyło fakty itd. itd. A dodatkowy język - jeszcze na dodatek ojczysty- znać go to podstawa. Część rodziców przyjechała tutaj, zabrali swoje dzieci i się wymądrzają, że ich dzieci nie potrzebują uczyc się polskiego, bo to im się nie przyda. No, przepraszam, ale nie mogę tego słuchać. Skrajny przejaw głpoty!! Nie kaleczcie dzieci swoją krótkowzrocznością i brakiem zdrowego rozsądku. Anglia teraz jest dochodowa, za 10 lat może nie być. Wasze dzieci mogą zechcieć wrócić do swojej ojczyzny... i nie możecie tej możliwości im odbierać. Co to powód do dumy,że dziecko nie umie czytać po polsku? Dla mnie byłby to powód do wstydu. Jak można wychowywać dzieci w tępocie? Naprawdę obsrwuję tutaj wielu Polaków i ich podejście do życia i nie mogę patrzeć. Kiedyś uważałam, że klasy społeczne mamy już za sobą... ale teraz wiem,że to nie prawda. Ludzie wykształceni, mający większą wiedzę o życiu nigdy by nie napisali takich głupot.... Żenujące.
profil | IP logowane
37 komentarzy
z ta komunia to nie zawracaj sobie dupy w polskim kosciele, idz do angielskiego oczywiscie rc. ja tak zrobilam i nie zaluje, moje dziecko tez po polsku nie pisze ani nie czyta.
a co do drugiej polowy to mialam ten sam problem ale z paszportem, bo ich dowody to se moga gdzies wsadzic.
nie mieszkam w polsce i nie jestem tam zameldowana, ale gdy zmienialam nazwisko dla dziecka chcialam przy okazji zmianic na paszporcie. zaplacilam za wszystko, napisalam stary adress gdzie kiedys mieszkalm, bo jak napisalam angielski to pani wielkie oczy zrobila i mowi a to co, jakie to dziwny adres. banda kretynow.
wrocilam do anglii a po kilku dniach mam telefon, ze polska kraj ktory powinnam traktowac jak ojczyzne, nie chce jej dac paszportu, bo nie mieszkam w polsce. wiecie co powiedzialm spadac chamy, zasilajcie te swoje biura bezmozgi. i tez nie chce czasami miec nic wspolnego....
profil | IP logowane
54 komentarze
Moim zdaniem dzieci powinno się uczyć we własnym zakresie, a nie w szkole. Czy ktoś będzie je uczył czy nie, to jest już sprawa indywidualna - nie jesteśmy w stanie wpłynąć na kogoś w formie komentarzy do artykułu czy na forum. Każdy ma inne poglądy, każdy dostał innego kopa w Polsce czy UK.
Ważne jest jednak, żeby myśleć przede wszystkim o dziecku, co będzie dla niego dobre. Czy pomimo tego, że język polski jest językiem jego rodziców, dziadków itd. przyda się dziecku do czegoś? Czy będzie miało lepiej w szkole, czy dostanie lepszą pracę jak dorośnie? Nie zawsze można patrzeć na to w kategorii patriotyzmu. Część osób nigdy nie wróci do Polski a na wakacje będą jeździć np. do Egiptu - to, że urodzili się w Polsce i tam mieszkali nie ma żadnego znaczenia. To tak jakby dzieci urodzone w UK a mieszkające w Polsce miały się obowiązkowo uczyć angielskiego. Korzenie korzeniami, ale kiedyś roślinę trzeba przesadzić, żeby lepiej rosła - na nowej i lepszej ziemi.
profil | IP logowane