MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

31/01/2008 07:20:20

Łupią na postojach

Panika wśród polskich kierowców tirów. Napadają na nich brutalne gangi i okradają z towaru. Brytyjska policja jest bezsilna, a Polacy przestają zatrzymywać się na postojach. Nawet tych strzeżonych.


Anglików nie ruszają
Kradzieże towaru to tylko jeden z problemów Polaków. Równie często tracą... paliwo! Na wielu brytyjskich zjazdach i parkingach pojawiły się już żółte tablice przestrzegające przed kradzieżami benzyny. Wystarczy kilka chwil i złodzieje potrafią niemal niepostrzeżenie opróżnić bak do dna. A od odpowiedzialności wszyscy umywają później ręce - bezpieczeństwa nie gwarantują już nawet płatne, strzeżone parkingi.
Mariusz Skoneczny wspomina, jak zatrzymał się na chwilę przerwy po francuskiej stronie kanału La Manche, w Calais. - Usłyszałem, jak otwierają się drzwi od mojej przyczepy. Nawet nie wyszedłem zobaczyć, co się dzieje. Wolałem przeczekać niż zostać pobity. Złodzieje zobaczyli, że mam załadowane palety z wodą mineralną. To na szczęście mało chodliwy towar, więc odeszli zniechęceni. Ale elektronika zginęłaby na bank.
Jego zdaniem, za napadami stoją prawdopodobnie emigranci. Być może sami Polacy. Nie dziwi się, że porwany pod Oxfordem kierowca nie mógł doprosić się pomocy, choć przy zjeździe z trasy stało jeszcze kilka innych aut. - Nikt nie chce oberwać - tłumaczy krótko.

O tym, że ofiarami napadów na kierowców są głównie Polacy, Mariusz przekonał się po rozmowie z szefami brytyjskiej firmy, w której pracuje. - Byli kompletnie zaskoczeni, nawet nie docierały do nich takie sygnały. Anglicy jeżdżą bez obaw i jakoś nikt ich nie rusza.



Polacy żalą się, że prasa brytyjska rzadko interesuje się problemami obcych kierowców. - Piszą, że źle jeździmy po ich drogach, ale nie obchodzi ich to, że niemal codziennie jesteśmy ofiarami bandyckich napadów. Jeśli problem ich nie dotyczy, to jakby zupełnie go nie było - wściekają się.

Gra pozorów?
Zaginięcie towaru z tira to nie tylko problem firmy przewozowej, ale również samego kierowcy. O ile odszkodowanie wypłaca firma ubezpieczeniowa, to podejrzenia często padają właśnie na tych, którzy prowadzili pojazd.
Polski kierowca z Anglii opowiada, jak jego kolega został posądzony o współudział w kradzieży. - Tira miał przekazać swojemu zmiennikowi. Zostawił pojazd niemal pod jego domem, ale auto zniknęło. Policja znalazła je porzucone i opróżnione z towaru. Na nieszczęście kierowcy, zamek nie był uszkodzony - od razu podejrzewano, że miał coś wspólnego z kradzieżą.
Polacy jednak znaleźli ostatnio sposób na uniknięcie kradzieży. Na parkingach parkują przyczepy „drzwi w drzwi”, aby nikt z zewnątrz nie był w stanie ich otworzyć. - Ale nie wiem, co zrobię, jeśli ktoś przystawi mi do głowy pistolet. Na pewno nie będę ryzykował swojego życia - zarzeka się polski „driver”.

Tomasz Ziemba, Polish Express
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

Leopard

35 komentarzy

10 luty '08

Leopard napisał:

Znajdzcie wreszcie Rodacy jakies sposoby na krnabrnych i zadufanych Anglikow, a nie psioczcie.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska