MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

27/01/2008 15:15:41

Zrzędliwi Polacy w Wielkiej Brytanii

Zrzędliwi Polacy w Wielkiej BrytaniiUwielbiamy zrzędzić. Oczywiście nie wszyscy. Być może Polacy, którzy od lat mieszkają w Wielkiej Brytanii nauczyli się, że tutaj jest to tylko oznaka słabości i braku manier. – pisze dla Guardiana Aleksandra–Lojek Magdziarz.

Chodzenie ze smutną twarzą i użalanie się nad sobą pokazuje, że człowiek nie umie się kontrolować, więc powinien lepiej zostać w domu lub zadzwonić do przyjaciela niż obnosić się z tym publicznie.

Nowoprzybyli Polacy zachowują się w sposób, który koliduje z lokalnymi obyczajami. Po krótkim powitaniu rozmowa zmienia się we wzajemne użalanie się nad sobą i narzekanie. Jeśli postąpi się inaczej, inni mogą pomyśleć, że jesteś na emigracji szczęśliwy lub nawet osiągnąłeś sukces! To może zdawać się podejrzane.

Kiedy spotykam polskich przyjaciół, zawsze pytają mnie o moje życie prywatne. Czuję się zobowiązana do odchylenia rąbka tajemnicy mojego życia. Najlepiej jest wtedy ponarzekać na stan zdrowia (lub stan zdrowia rodziny i kolegów), najlepiej wchodząc w drastyczne szczegóły. Nikomu nie przeszkodzi, gdy opowiemy z detalami o operacji pęcherza naszego znajomego. Dobrze też opowiedzieć o ciotce, która cierpi na dziwne nudności i zaczyna podejrzewać, że rodzina chce ją otruć.

W zeszłym tygodniu dostałam e-mail od przyjaciela, który opisywał jakąś straszną chorobę ze szczegółami, których nawet Polak nie chciałby czytać. Był tak szczery, bo zależało mu bym jak najlepiej wczuła się w jego cierpienie. Okazało się jednak, że była to zwykła grypa. Mężczyźni zazwyczaj przesadzają, jeśli chodzi o choroby.

Polacy mają problem z trzymaniem swoich smutków przy sobie. Na dodatek ciężko jest okazywać radość i satysfakcję, gdy wokół inni cierpią i są nieszczęśliwi. Takie zadowolenie z własnego życia jest często odbierane jako przejaw egoizmu, pozerstwo i brak współczucia dla innych.

 



Każdy Brytyjczyk musi się przygotować na to, że gdy zada Polakowi niewinne pytanie „Jak się czujesz?”, zaleje go fala narzekań i krytyki. Na szczęście większość Polaków mieszkających dłużej w Wielkiej Brytanii nie daje się już ponieść złym emocjom i zazwyczaj narzeka tylko przez minutę.

Mieszkańcy Wielkiej Brytanii mają zupełnie inne zwyczaje. Choćby nie wiem jak było im źle, zawsze odpowiadają z uśmiechem na ustach, że wszystko jest w porządku. Bez cienia ironii. Zauważyłam, że im dłużej przebywam wśród nich tym bardziej staję się wesoła i nie mam ochoty rozgrzebywać swoich problemów. Niestety, gdy tylko spotykam się z moimi rodakami zazwyczaj znowu wpadam w depresyjny nastrój i zaczynam narzekać, nawet jeśli nie mam ku temu wielkich powodów.

Ale z drugiej strony, czyż nie jest to piękna sztuka znaleźć sobie powód do narzekań nawet w słoneczną styczniową pogodę?

 

Agata Kopff, mojawyspa.co.uk

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 10)

bloby00

272 komentarze

6 luty '08

bloby00 napisał:

Ja juz uzywam wszystkich mozliwych dostepnych przywitan.... oprocz cheers (ktore wydaje mi sie glupie). Sprobujcie kilka razy powiedziec na te how are you np "Could be better" albo "Not very well", albo ich to traci, albo macie gwarantowana pogadowke i pewnie tez wtedy nie trzeba bedzie sie pytac jak to sie oni miewaja :D

profil | IP logowane

anitta

29 komentarzy

6 luty '08

anitta napisała:

Ja mieszkam w Chester okolice Liverpool i tutaj również obowiazuje przywitanie ,,you allright,,?albo ,,How was your night/day,,Byc moze w kazdym rejonie jest inaczej ale kutura ta sama:)
Czasami mile a czasmi denerwujace gdy wchodzisz do pracy i kazdy po kolei pyta sie czy wszystko w porzadku...i odpowiedz tu idac wszystkim po kolei,,dziekuje dobrze,a czy u Ciebie tez w porzadku???hehe:)))

profil | IP logowane

milosh

6 komentarzy

5 luty '08

milosh napisał:

Wszystko zgoda tylko, że nie wiem jak w Londynie, ale w okolicach Manchesteru nikt nie mówi 'How are you' jak uczono nas w szkole tylko 'Are you all right' lub krócej 'You allright'. Niemal obowiązkowe i często wręcz zastępuje jakiekolwiek Hello czy Hi.

profil | IP logowane

Pluszowa

54 komentarze

4 luty '08

Pluszowa napisała:

Angielskie "how are you" to takie "dzień dobry". Część z nich nawet nie oczekuje na to odpowiedzi. Wprawdzie mam dosyć polskiego narzekania, ale ta angielska grzeczność czasami doprowadza mnie do szału.

profil | IP logowane

bloby00

272 komentarze

29 styczeń '08

bloby00 napisał:

Lepiej zrzedzic niz sie typowo angielsko oklamywac na kazdym kroku i gadac tylko o pogodzie.... No, a jak slysze how are you, to juz nie mam pojecia co nowego wymyslic, bo to takie glupie....

profil | IP logowane

dkstudio

285 komentarzy

29 styczeń '08

dkstudio napisał:

Socjologowie pisza, że gderanie to nasza cecha narodowa a nie brak manier. A dobrą maniera Anglików jest pierdzenie i bekanie w towarzystwie?? choćby nie wiem ile osób jest obok ?

profil | IP logowane

gudrun

71 komentarz

29 styczeń '08

gudrun napisała:

Dokladnie tak. DLatego typowe odpowiedzi sa jak najkrotsze, typu OK, FINE,etc.

profil | IP logowane

yanovitz

64 komentarze

28 styczeń '08

yanovitz napisał:

Problem polega na tym iz Polacy sa czesto nieswiadomi tego, ze Anglikow tak naprawde nie interesuje jak sie kto ma gdy pytaja: "How are you?". To jest tylko forma grzecznosciowa i nikt nie oczekuje zwierzen osobistych itp.

profil | IP logowane

gudrun

71 komentarz

28 styczeń '08

gudrun napisała:

Fajnie byc pogodnym, cieszyc sie z zycia. Ale jesli reaguje sie zle na to cholerna pogode? bo jest szaro, zimno i nieprzyjemnie? Ze brak slonca, ze Anglicy udaja takich pelnych energii i radosci?
Zle nam tutaj, wlasnie z takich powodow...

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska