Okazuje się, że różnica pomiędzy zarobkami pielęgniarek a kobiet pracujących w sektorze prywatnym w tej samej okolicy wynosi około 10% na niekorzyść tych pierwszych. Z raportu przygotowanego dla Centre for Economic Performance oraz Centre for Market and Public Organisation dowiadujemy się, że bezpośrednimi skutkami tej dysproporcji jest przyjmowanie mniejszej ilości pacjentów oraz gorsza jakość usług. Widoczny jest także 5% wzrost umieralności pacjentów po ataku serca.
NHS oraz Royal College of Nursing (RCN) są zdania, że pielęgniarkom w całym kraju powinno być wypłacane takie samo wynagrodzenie. Tymczasem w centralnym Londynie płace kobiet pracujących w biurach są o 60% wyższe niż pracujących w Anglii Północno-Wschodniej. Ta różnica sprawia, że kandydatki do pracy na stanowisku pielęgniarek wolą ubiegać się o posadę w mniejszych miastach, gdzie koszt mieszkania, dojazdów i żywności jest mniejszy, a wysokość płac na podobnym poziomie.
Raport porównując szpitale, gdzie pensja personelu pomocniczego niewiele się różni od średniej pensji w danym obszarze oraz tych, gdzie różnica jest bardzo duża wskazuje na fakt, że wskaźnik umieralności pacjentów jest średnio 15% wyższy w placówkach ze stawkami niższymi od przeciętnych. RCN odpiera te zarzuty, wskazując, że sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana i dotyczy nie tylko pensji, ale również decyzji lekarzy i ordynatorów, odpowiedniego wykorzystywania przydzielanych zasobów i rozdzielenia finansów szpitali.
Monika Chudziakiewicz, www.mojawyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.