18/01/2008 09:16:48
Pilot Boeinga, Peter Burkill (43l.) poinformował o całkowitej utracie mocy i problemach z elektroniką, zeznał pracownik lotniska. Jedynym wyjściem było awaryjne lądowanie.
"To cud. Ten człowiek zasługuje na medal wielkości patelni."
18 osób, 12 kobiet i 6 mężczyzn, zostało odwiezionych do pobliskiego szpitala w Hilingdon. Większość z nich cierpiała na urazy szyi i karku spowodowane mocnym wstrżąsem. Wśród poszkodowanych było czworo członków załogi, jednak nie było wśród nich pilota. 17 osób zostało zwolnionych do domu. Jedna kobieta została pod obserwacją do jutra.
Wśród rannych jest siedmiu Brytyjczyków oraz trzech Chińczyków. Narodowość pozostałych nie jest znana.
Do wypadku doszło o godz. 13:42 czasu polskiego (12:42 GMT). Świadkowie zeznają, że samolot leciał bardzo nisko i wylądował tuż za pasem jezdni, która znajduje się przy lotnisku. Departament ds. Wypadków Lotniczych rozpoczął w tej sprawie śledztwo. Pierwszy raport ukaże się w ciągu 48 godzin.
Paul Venter, jeden z pasażerów zeznał, że był świadom, że coś złego dzieje się z samolotem.
"Słyszałem jak podwozie się wysuwa i chwilę potem samolot runął w dół" - mówi - "Chwilę potem zauważyłem, że podwozie zniknęło, a samolot leży na ziemi."
Naoczni świadkowie zeznają, że Boeing 777 minął o włos jadące Southern Perimeter Road samochody i z wielkim hukiem runął na pas zieleni kilkadziesiąt metrów dalej.
Straż pożarna zabezpieczyła miejsce wypadku na wypadek zapalenia się paliwa.
Dyrektor British Airways, Willie Walsh, chwali załogę: "To była wspaniała robota, jestem z nich bardzo dumny. Szkolimy nasz personel by potrafili radzić sobie w takich przypadkach. Ten trening niewątpliwie się dzisiaj przydał."
18 styczeń '08
fenix1 napisał:
profil | IP logowane
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...