17/01/2008 08:52:33
Adwokat oskarżonego kierowcy taksówki, Mariusza Biniewskiego, doradził by ten nie odpowiadał na pytania rodziny zmarłego, Alana Coopera, mieszkańca First Avenue w Blyth.
Po ustaleniu przebiegu zdarzeń policja zadecydowała o wycofaniu oskarżenia w sprawie incydentu, do którego doszło 5 sierpnia zeszłego roku.
Pan Cooper (46l.) zginął przejechany przez taksówkę, wkrótce po tym jak osunął się na ziemię na parkingu przed supermarketem Morrison’a. Miejsce to jest znane jako skrót, z którego korzysta wielu lokalnych kierowców.
Sędzia Ian McCreath zeznał, że nikt nie zna przyczyny dlaczego mężczyzna osunął się na ziemię, ale wiadomo, że spędził cały dzień pijąc alkohol, a sekcja wykazała, że poziom alkoholu w jego krwi ponad trzy razy przekraczał dopuszczalną normę.
Wcześniej tego wieczora, trzech innych kierowców widziało ofiarę, gdy leżała na jezdni na nieoświetlonym parkingu, zeznał śledczy Karl Boxshall. Jeden z nich, pracownik tej samej korporacji, w której pracuje Mariusz Biziewski, poprosił centralę by ostrzegła o tym innych kierowców.
Śledczy, Colin Newman, który badał okoliczności wypadku zeznał – „Mariusz Biziewski nie zauważył leżącego na jezdni mężczyzny, ale okoliczności zdarzenia działają na korzyść oskarżonego. Było już ciemno, a ofiara była ubrana w ciemną odzież.”
Świadek, Stacy Short, była pasażerem taksówki, gdy doszło do wypadku. Pamięta moment, gdy poczuła, że samochód na coś najechał.
„Pamiętam krzyk, tak jakbyśmy uderzyli człowieka.” – mówi pasażerka.
Ofiara zmarła z powodu licznych obrażeń ciała. Sędzia McCreath orzekł, że jego śmierć była następstwem nieszczęśliwego wypadku.
Agata Kopff, mojawyspa.co.uk
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...