"Nie chcę dożyć wieku 105 lat, by sobie wypominać, że w wieku 102 lat nie okazałem się bardziej przedsiębiorczy" - powiedział prasie King-Turner, przed wyruszeniem w morską podróż z portu w Southampton. Mimo wielu lat małżeństwa, Pan Eric musiał się wykazać przed nowozelandzkimi władzami prawdziwym związkiem małżeńskim.
"Formalności zajęły nam około pięciu miesięcy. Musieliśmy wykazać władzom nowozelandzkim, że żyjemy w stabilnym związku małżeńskim. Miło mi powiedzieć, że cieszę się dobrym zdrowiem. W przeciwnym razie nie dostałbym zgody na przesiedlenie się" – dodał. Pan Eric jest jednym z trzydziestu tysięcy Brytyjczyków, wyjeżdżających na stałe do Nowej Zelandii, która w wielu regionach świata oceniana jest jako jedno z bardziej atrakcyjnych miejsc do spokojnego i dostatniego życia.
Przypadek Pana King-Turnera i Jego żony dowodzi także,że na powrót do rodzinnego kraju nigdy nie jest za późno. Na podstawie: gazeta.pl
SMW
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.