MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

29/12/2007 10:39:23

Nie jesteśmy narodem nieudaczników

Nie jesteśmy narodem nieudacznikówz Władysławem Bartoszewskim, sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnika ds. relacji międzynarodowych, rozmawia Jarosław Koźmiński
O lekarzu świadczy opinia chorych, o nauczycielu – uczniów. A o człowieku posługującym się zawodowo piórem – czytelników. Debiutowałem jako dwudziestoletni dziennikarz w katolickiej prasie w podziemiu niepodległościowym w latach II wojny światowej, a mając lat dwadzieścia dwa – także w prasie Armii Krajowej. Pracuję więc piórem już prawie sześćdziesiąt pięć lat. Napisałem sporo rzeczy lepszych i gorszych, ale źródłem prawdziwej satysfakcji jest dla mnie, że nie muszę się niczego, co napisałem, wstydzić, albo marzyć, aby zapadło się pod ziemię.

Wielu ludzi, w tym uczniów i studentów, zwraca się do mnie pisemnie o spotkania, rady, rozmowy. Proszę o zrozumienie, że nie jest to praktycznie wykonalne, bo przy pewnej żywości umysłowej, występują przecie ograniczenia fizyczne wynikające z wieku - nie mogę być więc wszędzie i dla wszystkich. Ale lubię ludzi, pokładam wielką nadzieję w ludziach młodych i przykro mi jest mówić „nie”, gdy chętnie powiedziałbym „tak”.



Może więc udostępnienie części tego, co myślę tą drogą (a piszę i publikuję tylko to, co naprawdę myślę, nigdy nic innego), zastąpi w znacznej części kontakt osobisty i rozmowę z wesołym staruszkiem?… – pisze na swej stronie internetowej Władysław Bartoszewski

– Przejrzałem dzisiejszą gazetę, zauważyłem nawet że jest notatka dotycząca mojej osoby pt. „Prywatny zbawca narodu” choć ja akurat powiedziałem, że prywatnym zbawcą nie będę – ale rozumiem, że to taki dziennikarski chwyt, zwraca się uwagę. Tak czy inaczej ledwie zostałem powołany, a tu już w Londynie informacja z komentarzem, wcale nie później niż w polskich mediach – rozpoczął rozmowę Władysław Bartoszewski, którą prowadziliśmy podczas wizyty profesora w naszej redakcji.

– Rozmawiamy w redakcji gazety z tradycjami, założonej przed 67 laty . Ponoć gazety rosną i rozwijają się wraz ze swymi czytelnikami. „Dziennik” zawsze najmocniej związany z emigracją niepodległościową dziś służy kilku pokoleniom. Sięgają po niego dzieci żołnierzy, ich wnuki, a także nowo przybyli na Wyspy rodacy z kraju. Gazeta chce rozwijać się i rosnąć wraz z nimi. Jest symbolem polskiego społeczeństwa, ale też jest przez społeczność utrzymywana. Jak to pogodzić?

– To w dzisiejszych czasach rzeczywiście niełatwe. Mnie trudno mówić w kategoriach rynkowych. W Anglii bywałem wielokrotnie. Głównie w latach dziewięćdziesiątych, ale i w osiemdziesiątych, jeszcze przed zmianami politycznymi w Polsce, kiedy niedobitki politycznej, starej polskiej emigracji odgrywały pewną rolę na kilku płaszczyznach. To były zupełnie inne czasy.

Mam na myśli choćby właśnie działalność wydawniczą – nie tylko gazety, ale i książki, przede wszystkim książki. Idea była wówczas taka, żeby być alternatywą dla kraju, który nie miał możliwości swobodnego prowadzenia tego typu działań.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska