MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

26/12/2007 10:02:18

Bogowie Londynu, czyli miasto ekumeniczne

W czasach, gdy przed Bożym Narodzeniem restauracja może się reklamować hasłem: „Nie bądź jak Maryja i Józef w te święta, zabukuj wcześniej wigilijną kolację” – wydaje się, że przekraczamy kolejne granice, a religia się rozmywa.


Zauważalna jest jednak ewolucja religii i postaw, liberalizowanie poglądów. Ostatni numer magazynu TimeOut opublikował reportaż o tzw. speed dating, czyli szybkich randkach organizowanych dla młodych muzułmanów i sikhów. Są to ludzie urodzeni już w Wielkiej Brytanii i bardziej liberalnie podchodzą do religii rodziców, która zabraniała randek. Na asianspeedD8.com, młodzi ludzi szukają odpowiedniego i religijnego partnera. Trzeba też dodać, że takie randki wynalezione zostały na zachodnim wybrzeżu USA przez rabina.

Wspólnota

Rozpędzeni londyńczycy coraz częściej szukają uspokojenia w religii. Naprzeciw ich potrzebom wychodzą centra buddyjskie, prowadzące zajęcia z medytacji. Na Bethnal Green we wschodnim Londynie działa jedno z nich. Szczyci się tym, że mieszczące się w nim sklepy i lokale, oparte są na etycznym, sprawiedliwym handlu. Spotkany w barze wegetariańskim Maciek, opowiada o swojej fascynacji buddyzmem: – Ludzka natura jest oświecona, tak uważają buddyści. Ona jest totalną doskonałością i odpowiedzią na wszystkie pytania. Jak ją wydobyć? Tylko przez medytację. Szukać musisz w sobie. Porozumieć się ze swoim „ja”. Ta natura może cię w 100 procentach oświecić. To jest to, czego nam brakuje. Teraz jesteśmy na ziemi i zatruwamy głowę tysiącem wiadomości, relacji, konfliktów i reklam. Połączenie z twoim „ja” zaciera się.



Na uspokojenie i chwilową ucieczkę od cywilizacji stawiają też hinduiści. Choć wędrując do świątyni Shri Swaminarayan w Neasden, na północy miasta, mijamy markety i centrum handlowe pełne ludzi w świątecznej zakupowej gorączce. W oddali widać też stadion Wembley i rodzi się refleksja, że piłka też może być traktowana jak religia. W Afryce kiedyś pytano przybysza: „jaka jest twoja religia?”, a teraz: „jakiej drużynie kibicujesz?” Zamyśleni nad tym, wchodzimy w ulicę tradycyjnych szeregowców, zza których wyłania się jeden z siedmiu cudów Londynu według tygodnika TimeOut - świątynia hinduistyczna, czyli mandir, największa poza Indiami. Świątynia otwarta jest dla każdego, można poczuć atmosferę, jedzenie i muzykę. Kompleks składa się z dwóch części - mandiru i sali modlitw. W środku podziwiamy marmury i granity, wysyłane z Bułgarii i Włoch do Indii, gdzie zostały przygotowane do budowy i ozdobione rzeźbami.

Sam mandir był budowany przez członków społeczności. 1100 z nich poświęcało na to swoje weekendy i czas po pracy. Niektórzy sprzedali swoje biznesy, by pomóc w finansowaniu przedsięwzięcia. To zbudowało ich wspólnotę.

Spełnienie

Babilonowi, czyli komercjalizacji przeciwstawia się też rastafarianizm, pochodzący z Jamajki. Ruch kojarzony z muzyką reggae i dredami, wywodzi się z chrześcijaństwa, choć wyznawcy nie wierzą w Jezusa, tylko w Hajle Sellasje, znanego nam z „Cesarza” Ryszarda Kapuścińskiego.

Jamal - Polak, który uczył się od mistrzów na Jamajce - należy do Dwunastu Plemion Izraela, jednego z odłamów rasta. Uczestniczy w życiu wspólnoty na Streatham Common, gdzie należy do sekcji bębniarzy, bierze udział w obrzędach i koncertach.

O wszystkich religiach Londynu mówi: – Widziałem rastamanów, od których bije miłość. Tak, jak od spełnionych katolików, buddystów czy innych. Nieważne, w co wierzysz; ważne, czy jesteś dzięki temu szczęśliwy.

Jarosław Sępek, Cooltura
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska