Nigeria ma największą armię w regionie: 65 tysięcy żołnierzy. Jej oddziały pokojowe stacjonują już zresztą w graniczącym z Liberią Sierra Leone. Ale obecna misja rozbija się o brak pieniędzy, których Nigeria żąda od społeczności międzynarodowej.
W Sierra Leone są też Brytyjczycy, a w innym sąsiednim kraju - Wybrzeżu Kosci Słoniowej - Francuzi. Ale w Londynie i Paryżu nikt nie wspomina o możliwości rozszerzenia ich operacji na Liberię.
Nadal nie wiadomo też, jaką rolę spełni ponad 2 tysiące amerykańskich marines z eskadry płynącej w stronę Afryki.
Tymczasem w samej Liberii rebelianci oblegający stolicę zapowiedzieli, że są gotowi zawrzeć rozejm i wycofać się na przedmieścia. Trwa natomiast rządowa kontrofensywa na dwa zdobyte wczoraj przez rebeliantów miasta - Buchanan i Gbaranga.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.