Opieka społeczna
Zdaniem Bartłomieja i Barbary w tym wszystkim kluczową rolę odgrywa pracownica Social Welfare, która odwiedza ich przed każdą z rozpraw i prowadzi szczegółowe rozmowy dotyczące wszystkich aspektów ich życia, nawet doświadczeń z dzieciństwa. Choć „o wszystkim decyduje sąd” jak są przekonywani, w ich odczuciu zdanie tej kobiety jest decydujące. To ona bowiem sporządza szczegółowe raporty, które czyta sąd. To również ona za pośrednictwem prawnika Social Welfare wnioskuje o taką, a nie inną opiekę dla Natalii. Jak do tej pory, za każdym razem sąd przychylał się do jej wniosku. – Twierdzi, że chce nam pomóc, ale nie jestem przekonany – uważa tata Natalii. – Mam wrażenie, że jej działania są skierowane przeciwko nam – dodaje mama Natalii. Kontakty z pracownicą Social Welfare utrudnia rodzicom Natalii bariera językowa – większa w przypadku Bartłomieja niż Barbary.
Dwie opinie
Rodzice starają się znaleźć polskiego lekarza w Dublinie, który zweryfikowałby całą dokumentację dotyczącą obrażeń Natalii. Chirurg ortopeda Lech Kiełpiński stara się być obiektywny. - Rzadko się zdarza, aby ciężarem ludzkiego ciała można było złamać dziecku kilka żeber – wyjaśnia. Inny, pracujący w Dublinie lekarz pediatra Andrzej Kryk uważa, że takie złamanie w sytuacji przygniecenia dziecka jest możliwe. Dlatego też zgodził się zweryfikować dokumentację dotyczącą obrażeń, jeśli tylko zostanie do niej dopuszczony przez dubliński szpital.
Rodzice
Bartłomiej i Barbara podupadają na duchu tracąc nadzieję na odzyskanie dziecka. – Dowiadywałam się, czy jeśli wróciłabym do Polski, sprawę Natalii przekazano by wówczas do polskiego sądu. Nie. Nic takiego się nie stanie. Dziecko zostało nam odebrane tutaj i tutaj sprawa będzie się toczyć – mówi mama.
Magda Qandil, Polish Express