Z miast centralnej Polski, sennych miasteczek Dolnego i przeludnionych aglomeracji Górnego ¦l±ska. Z wiosek Pomorza. Zafascynowani prasowymi relacjami, zwabieni telewizyjnymi migawkami, podekscytowani opiniami tych, którzy pojechali, ujrzeli, opowiedzieli – i zamierzali wróciæ, ju¿ z my¶l± o ulokowaniu siê tu na sta³e.
M³odzi i starzy. Ma³¿eñstwa i pary ¿yj±ce w konkubinacie. Kobiety po przej¶ciach i mê¿czy¼ni z przesz³o¶ci±. Zapobiegliwi i desperaci. Wyrazi¶ci i bezbarwni. Przyjechali, by wyrwaæ zwyciêstwo z paszczy pora¿ki, skrywaj±c w baga¿ach fascynuj±cy konglomerat postaw, zachowañ, d±¿eñ, ambicji i oczekiwañ. Wybrali kraj, który mia³ rosn±æ razem z nimi, po czê¶ci za ich przyczyn±, a przede wszystkim dla nich.
I choæ podró¿ do Zjednoczonego Królestwa ma³o kto traktowa³ w kategoriach wyprawy do Ziemi Obiecanej, wielu ho³ubi³o w sobie przekonanie, ¿e Wielka Brytania oka¿e siê a¿ nadto obiecuj±ca.
Niektórzy z nich dotarli do piek³a, l±duj±c na chodnikowych p³ytach w zau³kach Manchesteru czy Londynu. Inni swój kres odnale¼li w szkockich przytu³kach dla bezdomnych. Jeszcze inni trafili na zaplecza miast, zasilaj±c grono sta³ych bywalców marginesu ka¿dej wiêkszej metropolii: menelsk±, zdegenerowan± spo³eczno¶æ w³óczêgów, pijaków i narkomanów.
CIOSEM NA CIOS
Czê¶æ „nowych emigrantów” przez piek³o przesz³a, by na koñcu odbiæ siê od dna i wyp³yn±æ na powierzchniê. Ci nie ukrywaj±, ¿e ich wêdrówka czêsto przypomina³a spacer po ostrzu no¿a. Od ³awki w parku, przez przytu³ek dla bezdomnych, po hostel dla wykolejeñców. Stamt±d uciekali do obskurnych, tanich nor, niekiedy pozbawionych pod³óg, a czasem nawet pozbawionych gazu i pr±du. Krok po kroku odgryzali siê ¿yciu, nie tylko ³zami, ale i ciosem odpowiadaj±c na cios.
Wreszcie, po roku czy dwóch, l±dowali w dwu-, trzypokojowych mieszkaniach w przyzwoitych domach, na obrze¿ach ma³ych, sennych miasteczek, rozsianych po brytyjskiej prowincji albo w samych sercach Glasgow, Liverpoolu, Bristolu, Sheffield czy Londynu. ¦ci±gali z Polski ¿ony i narzeczone, kawalerowie ¿enili siê, panny wychodzi³y za m±¿, rodzi³y dzieci. Zwolna wtapiali siê w otoczenie.
Wykluczenie z szans na przysz³o¶æ w Polsce, dzi¶ buduj± dobrobyt Szkocji, Anglii, Walii. Wielka Brytania (o Irlandii nie wspominaj±c) swój rozwój gospodarczy w znacznej mierze zawdziêcza chêtnym do pracy Polakom. Nic dziwnego, ¿e o nowych emigrantach powszechnie mówi siê: „dar dla obcych, troska dla swoich”.