- No to postanowione - westchnąłem w duchu i następnego dnia zadzwoniłem do japońskiego banku z informacją, że chcę u nich pracować. Kilka tygodni później wziąłem do ręki „Daily Mail”, a tam sensacyjna wiadomość - firma taka i taka prała pieniądze rosyjskiej mafii. Chodziło o firmę, w której szukałem pracy. Czy muszę dodawać, że odtąd zacząłem wierzyć w intuicję. Mężczyźni też ją mają!
Moja mama opiekuje się mną nawet po śmierci...
Katarzyna, od 8 lat na Wyspach, wychowuje dzieci: Jestem mamą 7- letniej Oli i 6- letniej Joasi. Kiedy na świecie pojawiły się dzieci, zaczęłam bać się śmierci, własnych chorób. Ciągle myślałam, co by było, gdyby... Gdyby mnie z jakiś powodów zabrakło. Co stałoby się wówczas z moimi córeczkami? Czy mój mąż ożeniłby się ponownie? Co by było, gdybym nie posłuchała głosu mamy...
Ale może opowiem wszystko od początku... Moja mama umarła tuż przed naszym wyjazdem z Polski. Gdyby żyła, pewnie nigdy nie zdecydowalibyśmy się na przeprowadzkę. Po jej śmierci decyzja o emigracji przyszła łatwiej. Mama, jak już powiedziałam, umarła ponad 8 lat temu. Może to śmiesznie zabrzmi, ale mimo to ja wciąż czuję jej obecność. Choćby ostatnio- przed dokładnie miesiącem miałam bardzo dziwny sen. Widziałam mamę siedzącą w fotelu przed telewizorem i cicho płaczącą. Pochyliłam się nad nią, spytałam, co się stało.
- Jesteś chora - powiedziała bez żadnych ogródek. - Jesteś chora... Przebadaj się!
Obudziłam się w środku nocy, zlana zimnym potem. „To niemożliwe!”, uspakajałam się w duchu. „Co ona, w zaświatach, może wiedzieć o moich chorobach?”
Rano jednak, zaprowadziwszy dzieci do szkoły, jak mała posłuszna dziewczynka podreptałam do najbliższego GP. Lekarz zbadał mnie. Wyczuł pod lewą pachą stwardnienie, wysłał na mammografię. Potem wszystko już potoczyło się błyskawicznie. Specjalistyczne badania, szpital, operacja... Od tygodnia dochodzę do siebie. Po zabiegu chirurg stwierdził z lekką wymówką w głosie:
- Zgłosiła się pani w ostatnim momencie. Za kilka tygodni mogłoby już być za późno... Co panią skłoniło, że jednak wybrała się pani do GP?
- Nie co, tylko kto - sprostowałam. - Moja mama kazała mi pójść.
Więcej niczego nie wyjaśniałam. Po co? Opiekuńczego ducha każdy musi odkryć sam...
Maria Galek-Tanaka, Życie na Wyspach