MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

24/10/2007 09:54:27

"Mamo! Ta dziewczynka, ten chłopiec mówią po polsku".

Człowiek bez korzeni nic nie znaczy. Jest jak porzucony wrak na słonecznej plaży, nie błyszczy się, szpeci, nikt go nie zauważy.
Jest jak wyrwany z odchłani, z głębi ziemi, samotny i nikomu nie potrzebny. Nie wzmacnia go żadna historia, nie stoi za nim żadne pokolenie. Jest nijaki, chwiejny na wietrze, nie ukształowany, niewyobrażalny. Brakuje mu tożsamosci i kultury a tym samym obyczajowości, moralności i sztuki myślenia.

Odrzuca przynależność do cywilizacji a przecież tego nie można się wyrzec, podobnie zresztą jak nie można wyrzec się matki i samego siebie.

Jesień w Regen's Park jest urocza. Wzdłuż alei układają się kolorowe dywany z liści a na głowy niczym deszcz spadają kasztany. Spacerowicze okupują parkowe ławki, na których miejsca nie wystarcza dla wszystkich. Na jednej z nich usiadła Justyna. Z prawej strony mija ją angielska rodzina. Z lewej dobiega melodia londyńskiego języka. Na placu zabaw roi sie od polskich dzieci. Ich ilość bywa imponująca. Na równi biegają i bawią się z innymi mniejszościami. Powoli wśród nich znika Martyna, siedmioletnia córka Justyny.



W niewielkim tłumie wyróżnia ją błękitna kurtka z futrznym kapturem. Matka zerka na nią co kilka minut zatapiając nos w poczytnej lekturze. Z daleka słyszy jak młoda kobieta bezskutecznie nawołuje swojego syna. "Stop it! Stop it! Łukasz słyszysz? Stay here, stay here"! Wysoka, zadbana blondynka, ubrana jak Angielka z pewnością jest Polką. W języku angielskim zwraca się do swojego dziecka, wtrącając w zdania polskie słowa. Chłopiec odpowiada jej niedbale, niegramatycznie. Kaleczy obce słowa, nadając im polskie końcówki. Podobnie jak mama mówi z błędami. Justyna może pochwalić się nieprzeciętną znajomością języka, więc z łatwością wychwytuje podstawowe nieprawidłowości. Przysłuchuje się z uwagą niecodziennej sytuacji. Śledzi każde polskie słowo wypowiadane na przemian z angielskim. Po dwóch minutach przerywa czytanie i zamyśla się na krótką chwilę. Chciałaby coś powiedzieć, chciałby złapać tą kobietę za ramię i tylko ją przestrzec, że takie sztuczne, błędne nauczanie jest zupełnie niepotrzebne, że dzieciak solidną, rzetelną lekcję dostanie w szkole, że najważniejsza jest mowa ojczysta, bo za chwilę polskie słowa jak czekoladowy batonik znikną w jego ustach na zawsze. Rozumie powszechną obawę polskich matek dotyczącą tego, czy ich pociechy przyswoją sobie obcy język, ale jeszcze lepiej rozumie fakt, że nie da się niczego zrobić na siłę, wbrew sobie, pod presją. Justyna jest zakłopotana i wzruszona. Polska mowa zanika wśród najmłodszej Polonii. Przywołuje na myśl staropolskie słowa, o tym co każdą nację wyróżnia z pośród innycn narodów, nadając jej niepowtarzalną formę i trudny do powielenia charakter. Ty czymś jest nic innego jak mowa, jak umowny kod językowy.

Nasze polskie dzieci stają się coraz bardziej angielskie zarówno w domu, jak i w szkole i my rodzice w zrozumiałej trosce o nie bezmyślnie im w tym pomagamy, zaniedbując i bagatelizując to, co jest ważniejsze, chociaż z pozoru wydaje się być mniej ważne. Dzięki angielskiej szkole przenoszą na grunt domu własne i narzucone im wzory osobowe. Zapominają o tym co polskie, bo Polskę mają od święta i coraz rzadziej podczas wakacji. Jak mają zrozumieć przynależność kulturową, znaleźć swoje miejsce na ziemi, skoro odmawia się im podstawowej wiedzy przenoszonej z pokolenia na pokolenie.
Jeżeli nie będziemy polskości i polskiej mowy w nich krzepicić oraz pielegnować, to jutro, pojutrze, za kilka lat zaniknie jak granica na starej mapie. W konsekwencji nikt też nie zrozumie nas Polaków, bo stracimy szacunek do siebie, zaprzedająć własną narodowość i pochodzenie. Wyrzekamy się ojczystego języka a z nim mentalności i charakteru narodowego oraz umiejetności rozmawiania o czymś najważniejszym, o uczuciach i emocjach.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 4)

pomozemy

9 komentarzy

25 listopad '07

pomozemy napisał:

wspamialy artykul i tak bliski mojemu seru temet bo ja mam inny problem moje dzieci sa dwu jezyczne i cih mocniejszym jezykiem jest angielski poniewaz urodzily sie tutaj i ich tatus jest Anglikiem ale ja mowie do nich po polsku i oczywiscie podtrzymuje nasze polskie tradycje bo nie wiadomo gdzie w przyszlosci beda chcialy zostac.

profil | IP logowane

Andrew_Bird

751 komentarz

6 listopad '07

Andrew_Bird napisał:

Ja jestem wielkim zwolennikiem kultywowania raczej tradycji rodzinnych. Może dlatego, że pomimo obywatelstwa polskiego jestem Normanem?

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska