MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

22/10/2007 13:17:59

Emigracja nie jedno ma imię

Na pobyt w Londynie można patrzeć z wielu stron. Przypominam sobie wszystkie myśli i nadzieje związane z wyjazdem zarobkowym. Miałem świadomość tego, że nie jest łatwo i nikt na mnie nie czeka z wyciągniętymi rękami, żeby zaproponować pracę. Ale mimo to zapaliła się gdzieś iskierka nadziei.


Brak ojczyzny i własnego miejsca

Pewien znajomy Łukasz - pracujący w Anglii już 6 lat powiedział, że właściwie nie wie, co to znaczy ojczyzna, dla niego ojczyzna to miejsce, w którym jest mu dobrze. Brak własnej tożsamości, ograniczenie jej do wymiaru własnej wygody, nieświadomość własnych korzeni sprawia, że Londyn z natury wielonarodowościowy i wielokulturowy staje się miejscem dla ludzi wykorzenionych. Być może potrzeba świadomości własnych korzeni, własnego miejsca w świecie pojawia się dopiero w pewnym wieku?

Na ulicach Londynu widać bardzo dużo młodych Polaków, stąd prawdopodobnie takie użyteczne, ekonomiczno-konsupcyjne nastawienie. Bark ojczyzny, własnego miejsca, "bycia u siebie" jest przejawem takiego spłaszczenia własnej osoby i potrzeb.

Wirtualna rzeczywistość

Irek, który pracuje na myjni samochodowej (prawnik) powiedział ciekawą rzecz: dla niego Londyn jest drugim domem, ponieważ ma świadomość, że wychodzi z domu i znika w tłumie, staje się niewidzialny, zupełnie anonimowy dla innych, "nikt od niego nic nie chce i do wszystkiego ma prawo".

Opowiedział o takim zdarzeniu, kiedy widział jak do leżącego na chodniku człowieka podeszli policjanci i zapytali go "czy wszystko ok?", na co tamten odpowiedział z pijackim akcentem "absolutnie w porządku", po czym policjanci odeszli. Irek tę opowieść spuentował, że "uświadomił sobie", że może pozwolić sobie na więcej niż się spodziewał, może robić to, na co ma ochotę.

To jest swoista wirtualna rzeczywistość Londynu, w której można się pogubić, w tej rzeczywistości można prawie wszystko, można puścić wodze fantazji i pragnień. Z czego zresztą korzysta weekendowo zażywając kokainę dorabiając do tego własną "filozofię". Rzeczywistość Londynu otwiera pewien niebezpieczny kanał, przepuszczając wielorakość pokus i zagrożeń.

Tymczasowość w próżni, uprzedmiotowienie siebie samego do roli mechanizmu robota, poczucie osamotnienia, anonimowości, lęk przed powrotem do Polski, ciągłe odraczanie decyzji powrotu, lęk, poczucie wykorzenienia, poluzowanie więzów z najbliższymi lub ich całkowite zerwanie, życie od weekendu do weekendu, poczucie "wirtualnej wolności" powoduje, że człowiek staje się zagrożony przez siebie samego. Staje się łatwym łupem uzależnień od alkoholu, narkotyków, hazardu, seksu i innych...

Bowiem jest pozostawiony sobie sam, musi liczyć na siebie samego w innej
Rzeczywistości - pociągającej ekonomicznie, trudnej kulturowo, społecznie obcej. Coraz więcej widać Polaków na ulicach Londynu śpiących w zakamarkach ulic, podpitych, brudnych i zagubionych. Wielu z nich wyjechało tutaj uciekając od swoich problemów, nie tylko ekonomicznych, ale własnej bezradności w walce z nałogiem alkoholizmu, czy innego uzależnienia. Ci stają się jeszcze bardziej osamotnieni, zagrożeni i obciążeni dodatkowym bagażem niemocy, braku perspektyw i beznadziei.

Robert Szelągowski
Terapeuta rodzinny w Poradni Polskiej „Nasza Rodzina”

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska