MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

17/10/2007 13:47:12

Jak Robert menedżerem nie został

Jak Robert menedżerem nie zostałPo trzech latach studiów w kolegium językowym Robert uznał, że licencjat na razie mu wystarczy.
Postanowił odpocząć. Zaplanował sobie rok wytchnienia, a później studia magisterskie.

Po dwóch miesiącach jednak, kiedy rodzice zaczęli krzywo patrzeć na obijającego się i sypiającego do południa syna, postanowił poszukać jakiegoś zajęcia. Mógłby uczyć w szkole angielskiego, ale nie cierpi bachorów. Dawać prywatne lekcje? Do tego brak mu cierpliwości.



Jest pan za dobry
Na stronach ogłoszeniowych jednej z lokalnych gazet wyczytał, że jakaś firma „numer jeden na rynku” w czymś tam, poszukuje pracownika. Ogłoszeniodawca wymagał znajomości obsługi komputera oraz komunikatywnej znajomości angielskiego. Robert spełniał oba warunki. Przed biurowcem, w którym mieściła się firma, pojawił się o godzinę za wcześnie, musiał poczekać jednak jeszcze dwie, bo szef, z którym umówił się przez telefon, spóźnił się dwie godziny. Nawet nie przeprosił, tylko ni to stwierdził, ni to zapytał: - Pan do mnie? Słucham.
A po chwili: - No dobrze, komputer pan zna, a jak z angielskim? Robert przygotowany na takie pytanie, wyjął dyplom z kieszeni. Szef wziął go w dwa palce, jakby miał do czynienia z czymś obrzydliwie brudnym, otworzył, przeczytał i powiedział: - No tak. Przykro mi, ale takich jak pan nam tu nie potrzeba – pana angielski jest dobry, a nam jest potrzebny ktoś, kto zna tylko trochę. Za dobry pan jest. Miło mi było.
Roberta zatkało. Ogłupiały wyszedł z biura: „Za dobry jestem? Za dobry?” Ta przygoda sprawiła, że dał sobie spokój z szukaniem zajęcia.

Prezes mówi: 500
Po dwóch tygodniach doszedł jednak do wniosku, że bezczynność zabija, i znów postanowił rozejrzeć się za pracą, tym razem za granicą. Obdzwonił ileś tam agencji, ale wszędzie żądano potwierdzonych kwalifikacji, natomiast nikt nie wymagał znajomości języków. Kiedy już zaczął żałować, że uczył się angielskiego, natrafił na ofertę, której treść brzmiała mniej więcej tak: „Praca w Anglii dla niewykwalifikowanych i nie znających języka. Zadzwoń”. Zadzwonił. Nie dowiedział się zbyt wiele, poza tym, że musi zapłacić 1100 złotych. Następnego dnia dusił się już w zatłoczonym pokoiku, który pełnił rolę poczekalni. Kiedy nadeszła jego kolej, wszedł do pomieszczenia, w którym mieściło się biuro agencji, czyli trzy lekko obdarte krzesła, telefon, czajnik, niegdyś biały, i biurko, za którym siedziała młoda, mocno wymalowana, może 20-letnia blondynka. Spod biurka wystawały niewiarygodnie długie szpice różowych butów, a krótki top w podobnym kolorze odsłaniał pępek przyozdobiony kolczykiem. Kobieta przedstawiła się jako prezes agencji i poinformowała, co czeka Roberta w Anglii.
- Robota jest prosta, zrywanie pomidorów, praca na akord, można zarobić nawet 500 funtów – referowała jak automat.
Mózg Roberta przełączył się na kalkulator - zaczął przeliczać funty na złotówki, wykonując równolegle podróż po sklepach ze sprzętem komputerowym, elektronicznym i innymi dobrami.
- Zapewniamy transport i pomoc w zakwaterowaniu – ciągnęła dalej pani prezes. - Nie pobieramy pieniędzy za załatwienie pracy, kasujemy tylko za transport i potracąmy koszty manipulacyjne.
Robert niepomny przykrego doświadczenia z niedalekiej przeszłości, napomknął, że zna angielski.
- O, to super! – ucieszyła się prezeska. – W takim razie mamy dla pana stanowisko menedżera!
- Jakie stanowisko? – zapytał z niedowierzaniem.
- No, menedżera – to taki co rozkazuje, taki kierownik. Wyższe zarobki będzie pan miał. Tylko że to kosztuje więcej.
- Dużo więcej? – zainteresował się Robert.
- Misiek, ile trzeba dopłacić? – zapytała siedzącego pod oknem łysego, wytatuowanego osobnika w dresach, który sprawiał wrażenie, że rozgląda się za kijem bejsbolowym.
- 500 zetów – rzucił od niechcenia.
- Pan wiceprezes mówi, że pięćset złotych.
Robert miał tylko 1100 zł, ale obiecał, że jeszcze dziś doniesie.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska