Choć umowa z Wielką Brytanią została zmieniona,Polacy pracujący na Wyspach ciągle muszą rozliczyć się z polskim fiskusem za lata 2004-06.
Minister pracy Joanna Kluzik-Rostkowska dopiero co z wielką pompą ogłosiła założenia programu "Powrót". Ogłoszony w trakcie kampanii wyborczej program ma zachęcać emigrantów, by wrócili do kraju.
Tymczasem rząd niewiele robi, by ulżyć emigrantom w tym, co boli ich najbardziej. Fora internetowe pełne są gorzkich wpisów o opodatkowaniu w Polsce pieniędzy zarobionych za granicą.
Grzesiek: - Prawie wszyscy Polacy, których spotkałem w UK, mówią, że nie wrócą przez pięć lat, żeby nie zapłacić podatku w Polsce.
tstefanowski: - Miała być abolicja za lata 2005 i 2006, ale jej nie ma, więc nadal nie ma szansy dla osób czasowo pracujących w UK, aby uniknąć podatku w Polsce (a są to bardzo duże kwoty). Pozostaje tylko zostać za granicą (tak państwu zależy, aby ściągać własnych obywateli z powrotem wraz z ich kapitałem, cha, cha, cha!).
Alex: - Staram się postępować według starego niemieckiego przysłowia: "Tam dom twój, gdzie chleb twój". Dlatego już dłuższy czas siedzę w Anglii i już. A z fiskusem RP nie mam zamiaru się rozliczać i niech szukają wiatru w polu.
Jeden z wielu: - Chciałbym podziękować rządom IV RP, że nie dały mi ani razu szansy!!! Na znalezienie pracy w kraju. A teraz każą mi zapłacić 5 tys. zł za to, że nie zarobiłem tego w kraju. Brawo PiS!!! Zobaczymy, kto zostanie w tym kraju za dziesięć lat.
Autorzy tych wpisów narzekają na umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, które - w uproszczeniu - sprawiają, że płaci się trochę za granicą, a trochę po powrocie do kraju. Problem w tym, że zagraniczne zarobki Polaków po przeliczeniu na złotówki często podpadają pod najwyższą, 40-proc., stawkę podatku.
To dlatego wiele osób ukrywa swoje zagraniczne dochody przed naszymi urzędami skarbowymi albo po prostu nie wraca do kraju. I czeka, aż po pięciu latach przedawnią się im zobowiązania wobec fiskusa.