MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

15/10/2007 10:22:09

Przejrzystość niezupełna

Programy, obietnice, gry wyborcze. Na ogół nikt tego poważnie nie bierze. Ot, reguły demokratycznej walki o władzę. Poważniej wypadałoby traktować programy spoza kręgu wyborczych potyczek. Zwłaszcza tych z udziałem organizacji pozarządowych, mających szczytne cele wzmacniania społeczeństwa obywatelskiego, jawności i przejrzystości życia publicznego.


Jednym z przykładów może być ogłoszenie o przeprowadzanym właśnie konkursie na stanowisko naczelnika Wydziału Zamówień Publicznych w jednej z dzielnic. Jak wytłumaczyć fakt, że na tego rodzaju stanowisko, w warunkach koniecznych dopuszczających do udziału, nie zawarto ani wymogu wykształcenia kierunkowego, poprzestając na wyższym magisterskim? Czy absolwent botaniki lub geografii sprosta zadaniom na stanowisku związanym z nadzorem udzielania zamówień publicznych? A już zupełnym nieporozumieniem wydaje się brak w wymogach koniecznych doświadczenia na stanowisku kierowniczym związanym z zakresem działania wydziału.

Owszem, wymóg doświadczenia został zamieszczony, ale w…wymogach pożądanych. Czyli takich, których brak w zasadzie o niczym nie przesądza. Warto też zwrócić uwagę, że wymóg dotyczy doświadczenia w zamówieniach publicznych, ale nie wspomina o doświadczeniu na konkretnym stanowisku. W rezultacie jakikolwiek związek z zamówieniami publicznymi, choćby polegał na układaniu dokumentów, wystarcza, zdaniem ogłoszeniodawcy, do objęcia tego konkretnego stanowiska kierowniczego.



Kto zadecydował o zamieszczeniu wymogu znajomości języka angielskiego? Jakimi przesłankami się kierowano? Wszystkie postępowania prowadzone być muszą w języku polskim. Wyjątek przewidziany w prawie zamówień publicznych z pewnością takiego wymogu nie uzasadnia. Nie wynika również taka potrzeba z opisu zakresu obowiązków. Jest też jako pożądany, wymóg ukończonego kursu zamówień publicznych. Co to za kurs, nie wiadomo. Czyli każdy, nawet dwudniowy. Przy braku wymogów konkretnego doświadczenia w warunkach koniecznych, dość zagadkowa specyfikacja ogłoszenia, używając terminu z prawa zamówień publicznych.

Nomen omen, właśnie w zamówieniach publicznych funkcjonuje powszechnie znany proceder ustawiania przetargów. Jednym ze sposobów jest taka konstrukcja specyfikacji istotnych warunków zamówienia, która pozornie jest racjonalna. W istocie zaś wyłącza lub, co najmniej, utrudnia konkurencję potencjalnym wykonawcom. Zawarte warunki tak bywają dobierane, by wyeliminować jakichś konkretny podmiot, lub jeden konkretny preferować.

Innym jeszcze, nagminnie stosowanym warunkiem, zarówno w ogłoszeniach o naborze w administracji rządowej jak i samorządowej, jest formuła terminu składania ofert. Otóż urzędy, nakazując złożenie oferty w określonym terminie, zastrzegają jednocześnie, iż liczy się data wpływu oferty. Na jakiej podstawie stosowane są tak określane terminy, nie wiadomo.
Wobec braku innych uregulowań, zastosowanie mają tu przepisy o terminach zawarte w kodeksie cywilnym. Nadanie przesyłki czy listu poleconego w polskiej placówce pocztowej, choćby ostatniego dnia przed upływem terminu, jest równoznaczne z zachowaniem terminu. Kto i po co wymyślił taką formułę, która może być podstawą unieważnienia postępowania?

Z analiz wielu ogłoszeń o konkursach czy naborze na stanowiska w administracji publicznej można wyciągnąć wnioski, że proceder ustawiania takich czy innych postępowań może znajdować znacznie szersze zastosowanie, niż tylko w zamówieniach publicznych.

O podobnych historiach w sprawozdaniach Programu Przejrzysta Polska, ani jej mutacji, Przejrzysta Warszawa, jak dotąd nie pojawiły się chyba żadne opracowania. Mimo, że ten akurat obszar jest objęty jednym z obligatoryjnych punktów Programu. A warto też wspomnieć o krytyce kierowanej do poprzedniego Prezydenta Warszawy o obsadzaniu stanowisk w samorządzie na zasadach dalekich od przesłanek merytorycznych i zupełnie nieczytelnych.

Sposoby pojmowania przejrzystości w administracji samorządowej, póki co, nadal są zagadkowe.

Witold Filipowicz, Warszawa, 12 października 2007 r
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 3)

zuczek1

2 komentarze

11 maj '08

zuczek1 napisał:

Tak to jest b. przykre...
Natomiast jest przejrzystosc zupelna.Pamietacie gdy kilka lat temu w siedzibie lewicy w Starachowicach Policja znalazla bron i narkotyki.
Nikt za to nie zostal osadzony (tylko za "przeciek"). Prosze zwrocic uwage, ze zadna z Partii nie krzyczy o ukaranie winnych. Dlaczego?

profil | IP logowane

halina01

1 komentarz

27 kwiecień '08

halina01 napisała:

Zeby normalnie sie zylo w Polsce to musi bys demokracja. Jezeli nie bedzie spelniony ten warunek to nie ma mowy o postepie ale nieuchronnie zbliza sie do katastrofy.Przeciez sa wybory? Oczywiscie, ze sa. Tylko ze Partie, ktore reprazentuja ok 1% spoleczenstwa (ilosc czlonkow) posiadaja ok.90% glosow w Sejmie.(Dlatego przechodzi ustawa,ze za kradziez auta nie idzie sie do wiezienia, natomiast za kradziez roweru tak).Prosze zwrocic uwage, ze praktycznie Obywatel w Polsce jest bez ochrony prawnej.Dlaczego? Poniewaz w USA na 200 obywateli przypada 1 prawnik, w Holandi na 300 osob, a w Polsce na ok. 6000!(pamietacie sprawe pracownikow "Biedronki") Komu na tym zalezy, zeby mlodzi prawnicy nie mogli otwozyc swoich biur?
Mafie paliwowe i weglowe czuja sie znakomicie, natomiast spoleczenstwo ma zaplacic za przegrana z "EURECO" ile? napewno juz przekroczylo 38 mld pln.
Serdecznie pozdrawiam.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska