Religijne przekonania uczniów należy brać pod uwagę, a prawa jednostki zbalansować z interesem szkoły – czytamy w nowym rozporządzeniu. Mundurki nie powinny być drogie, aby ich zakup nie stanowił problemu dla rodzin uboższych a ich sprzedaż nie może być ograniczona tylko do jednego dostawcy.
Decyzję o powstaniu zbioru rad na temat szkolnego ubioru podjęto w oparciu o opinie specjalistów, rozpatrując kilka przypadków kwestionowania zasad jednolitego stroju, w szczególności tych dotyczących zakrywania głowy czy twarzy.
Wskazówki nawiązują do Ustawy o Prawach Człowieka z 1998 roku, która chroni wolność do okazywania przynależności do określonej grupy religijnej oraz mówi również, że „wolność manifestacji nie oznacza, że jednostka ma prawo do demonstrowania swoich religijnych przekonań bez względu na czas i miejsce”.
Brane są pod uwagę również czynniki takie jak zdrowie i bezpieczeństwo lub inne, związane głównie z nauczaniem, które mogą naruszać prawa poszczególnych grup. „Jeśli twarz ucznia jest zasłonięta, nauczyciel nie ma możliwości oceny jego zaangażowania w lekcję oraz nie może zapewnić mu pełnego bezpieczeństwa w trakcie zajęć praktycznych”.
Minister szkolnictwa Jim Knight powiedział: „Zdecydowanie popieram ideę szkolnych mundurków i chciałbym, aby wprowadzone zostały do każdej szkoły. Jednakowe stroje mogą być powodem do dumy, dają poczucie jedności oraz eliminują uczucia zazdrości i rywalizacji wynikające z różnic w ubiorze”.
W wypadku, kiedy uczeń nie zastosuje się do wymogów szkoły umyślnie lub z przyczyn od siebie niezależnych (jak zabrudzenie czy uszkodzenie części przepisowego stroju szkolnego), nauczyciel ma prawo odesłać go do domu. W takich sytuacjach, każdy przypadek należy rozpatrzyć indywidualnie.
„Mundurek może zostać zgubiony, skradziony lub ulec zniszczeniu. Przyczyną nie noszenia wymaganego przez szkołę stroju może być również sytuacja materialna rodziców”.
Decyzję o wprowadzeniu i doborze mundurków podejmuje wyłącznie dyrekcja szkoły.
Monika Chudziakiewicz, www.mojawyspa.co.uk