Z dużym zainteresowaniem oczekiwane są szczegóły propozycji podatkowych, które mają na zjeździe ogłosić torysi. Jedna z nich przewiduje wprowadzenie podatku od zanieczyszczeń atmosferycznych nakładanego na linie lotnicze. Propozycje kładą nacisk na opodatkowanie lotów, a nie pasażerów.
Torysi chcą też zniesienia podatku od nieruchomości, której wartość rynkowa nie przekracza 250 tys. funtów, jeśli dla nabywcy jest to pierwsza inwestycja w nieruchomość. Inna propozycja zakłada uderzenie po kieszeni osób otrzymujących zasiłki, jeśli odmówią przyjęcia oferowanej im pracy.
Przychód z podatku od atmosferycznych zanieczyszczeń i oszczędności na zasiłkach byłyby przeznaczone na sfinansowanie polityki prorodzinnej - ulg podatkowych dla małżeństw mieszkających pod jednym dachem. Lider torysów David Cameron uważa, że obecna sytuacja, w której małżeństwa prowadzące osobne gospodarstwa, są pod względem podatkowym traktowane lepiej niż małżeństwa mieszkające razem jest niewłaściwa, bo obniża rangę związku rodzinnego.
Laburzyści nazywają proponowane rozwiązania obietnicami bez pokrycia i uważają, że nie da się ich sfinansować.
Cień na obrady dorocznego zjazdu rzuciła baronessa Sayeeda Warsi, która w konserwatywnym gabinecie cieni wypowiada się w sprawach integracji społecznej. W wywiadzie prasowym Warsi, która jest muzułmanką, powiedziała, że rząd nie panuje nad migracją, co niepokoi opinię publiczną.
Odcinając się od programu skrajnie prawicowej partii narodowej BNP, Warsi uznała zarazem, że niektóre poglądy tej partii na temat imigracji i przestępczości są dopuszczalne. (PAP/gazeta.pl)