Podobnie jak większość uzależnień, zaczyna się bardzo niewinnie, od zabawy, swoistego rodzaju eksperymentu, wzbudzenia małego dreszczyku emocji, tak naprawdę nie chodzi o wygraną, ale o podejmowanie ryzyka i gwarantowany skok adrenaliny. Kiedy na początku gra przynosi wygraną, szybko rośnie apetyt na kolejną. Gracz fantazjuje na temat pieniędzy, rodzą się gotowe scenariusze - na co przeznaczy wygraną kwotę, co sobie za nią kupi?
Przymus grania
Wiele osób miewa doświadczenia z hazardem, ale nie zostaje nałogowymi graczami. Potrafią w porę się pohamować np. kiedy przegrają znaczną sumę pieniędzy. Jednak są tacy, którzy nie rezygnują pomimo przegranych.
„Mój mąż potrafi przegrać całą wypłatę, pożyczone pieniądze, starałam się mu pomoc jak mogłam, chciałam namówić go na leczenie. On zrobił się bardzo agresywny” – mówi Jola, która boryka się z uzależnieniem partnera.
Nałogowy hazardzista jest osobą, która przede wszystkim straciła kontrolę nad grą. Pomimo konsekwencji przegranej i utraty coraz większych sum pieniędzy, gra dalej. Przeżywa trudny do opanowania przymus grania (odegrania się), co w konsekwencji doprowadza go do ruiny zewnętrznej, czyli problemów finansowych, rodzinnych, konfliktów z prawem, ale i do ruiny wewnętrznej.
Hazard jest dla hazardzisty tym, czym jest dla alkoholika alkohol, a więc jest sposobem ucieczki od problemów, sposobem na poprawę nastroju. Osoby dotknięte tym uzależnieniem, powoli tracą pracę, zaufanie rodziny, przyjaciół, często wchodzą też w zatargi z prawem.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.