Dziennik "Guardian" uzyskał dokumentację przedłożoną w tej sprawie przez związkowców rządowi. Wynika z niej - pisze w poniedziałek - że pracownicy zatrudniani za pośrednictwem agencji, wśród których znaczną część stanowią imigranci z nowych krajów UE, Murzyni i Azjaci, pracują za niższą płacę na ogólnie gorszych warunkach niż zastępowani nimi pracownicy, mający dotąd stałe i lepiej opłacane etaty.
Z dokumentacji zgromadzonej przez związkowców wynika, że w firmie stoczniowej A&P w regionie Tyneside w północno-wschodniej Anglii wśród pracowników agencyjnych najliczniejsi są Polacy zatrudnieni za pośrednictwem agencji, której współwłaścicielem jest A&P. Otrzymują oni o 5 funtów na godzinę mniej, niż zarabiają stali pracownicy, i mogą być z dnia na dzień zwolnieni.
W zakładach mięsnych Dawn Group w południowej Walii za pośrednictwem agencji zatrudnionych jest 500-600 imigrantów z Polski. Od trzech lat pracodawca zastępuje stałych pracowników agencyjnymi, oferując im gorsze warunki pracy i płacy. Muszą oni pracować na długich zmianach, opłacanych według ustawowej stawki minimalnej, a za czas, w którym nie ma dla nich zajęcia, nie otrzymują wynagrodzenia, choć pozostają wtedy nadal do dyspozycji pracodawcy. Agencja potrąca im koszty dowożenia do pracy i zakwaterowania.
W innych zakładach tej samej grupy w Bedford, gdzie pakuje się mięso dla supermarketów, pracownicy agencyjni, w tym liczni Polacy, pod groźbą utraty pracy musieli zgodzić się na obniżkę płac o 20 proc., która sprowadziła ich zarobki do poziomu minimalnej stawki ustawowej.
W innej firmie Chep UK zajmującej się leasingiem drewnianych palet, 70 pracowników stałych zastąpiono Polakami, zatrudnionymi przez agencję. Według związkowców otrzymują oni 6 funtów na godzinę wobec 9,40 funtów wynagrodzenia dla pracowników stałych. Podobnych przykładów dokumentacja T&G przedstawia więcej.
T&G argumentuje, że pracownicy zatrudnieni przez agencję powinni mieć te same prawa, co pracownicy zatrudnieni bezpośrednio, ponieważ wykonują tę samą pracę dla tego samego pracodawcy. W przeciwnym razie dochodzić będzie do rozwarstwienia siły roboczej oraz konfliktów na tle narodowościowym i rasowym.
Rząd i pracodawcy ze swej strony uważają, że elastyczność siły roboczej jest ważnym elementem pobudzenia brytyjskiej gospodarki. Londyn zablokował nową unijną dyrektywę w sprawie przyznania pracownikom agencyjnym po roku pracy praw przysługujących pracownikom stałym. (PAP/gazeta.pl)
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.