Na listach PiS znajdziemy aż trzech Gosiewskich. Dobrze, że każdy startuje z innego okręgu, bo wyborcy mieliby nie lada problem. Najbardziej znany, wicepremier Przemysław Gosiewski, wystartuje z Kielc. Jego była żona Małgorzata Gosiewska z warszawskiej listy PiS. Ale znane nazwisko może też przyciągnąć wyborców w Olsztynie, gdzie startuje Jerzy Gosiewski, z zawodu leśnik. Z dumą podkreśla on swoje podobieństwo do znanego polityka: - Mamy z panem ministrem takie same charaktery. Tak samo jesteśmy pracowici i uparci.
Na liście PiS prawdopodobnie pojawi się także jeszcze jeden Kaczyński. Skojarzenie z premierem i prezydentem przez nazwisko to chyba jedyny atut, którym może zachęcić wyborców. Chodzi o Ryszarda Kaczyńskiego, który jest w tej chwili posłem niezrzeszonym, po tym, jak został wyrzucony z partii za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu. Ma jednak do niej wrócić i startować z Gdyni.
Janiki z SLD, Pawlaki z PSL
Listy Lewicy i Demokratów pełne są z kolei Janików. Ten najbardziej znany - Krzysztof Janik, były szef SLD - wystartuje z Tarnowa. Na listach jest troje innych, w tym dwie kobiety o tym samym imieniu Ewa. - Tyle ich, bo każdy Janik to porządny człowiek - zachwala były szef Sojuszu. Inny Janik - Grzegorz - startuje z rybnickiego okręgu listy... PiS. Nie chce być jednak kojarzony z politykiem SLD.
Problem z rozróżnieniem mogą mieć również wyborcy PSL. Na listach ma być kilku Pawlaków. Ten najważniejszy, szef partii, wystartuje z Płocka. Ale na Pawlaka - tyle że Mirosława - będą mogli też zagłosować kielczanie. - Ludzie mi nieprzychylni mówią, że jak wyborcy głosują na mnie, to mają na myśli Waldemara Pawlaka. Ale ja sądzę, że raczej liczy się moja praca, a nie nazwisko - mówi Mirosław Pawlak. A ta została doceniona, bo już czterokrotnie zasiadał w ławach poselskich.
Andrzej Lepper na listę Samoobrony wciągnął bratanka Bogusława Leppera, który będzie walczył o mandat senatora. Z kolei Danuta Hojarska wystawi synową Magdalenę Hojarską, która bez powodzenia startowała w wyborach samorządowych do rady powiatu w Nowym Dworze. Prawdopodobnie, choć ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, także szwagierkę o tym samym imieniu i nazwisku - Danutę Hojarską, 53-letnią mieszkankę wsi Słonowice pod Słupskiem.
Marketing wyborczy
Partyjni liderzy twierdzą, że dobór takich nazwisk to przypadek. - Ale faktycznie tam, gdzie mamy mniej znanych i medialnych kandydatów, taka osoba kojarzona z kimś znanym przynosi więcej głosów - przyznaje polityk PiS. Danuta Hojarska z Samoobrony jasno zdradza intencje partii: - Wystawiamy rodzinę na listach, bo wiem, że mogą przynieść Samoobronie większe poparcie. Nazwisko takie jak moje przyciąga.
Dr Wojciech Cwalina, specjalista od marketingu politycznego: - Ci kandydaci ze znanym nazwiskiem wręcz sami starają się być kojarzeni z powszechnie znanymi partyjnymi działaczami. Wyborca, który nie interesuje się polityką, przy urnie po prostu postawi krzyżyk przy nazwisku, które wydaje mu się znane z telewizji i prasy, choć w rzeczywistości zagłosuje na innego kandydata niż myśli.
Łukasz Antkiewicz, Metro