MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

10/09/2007 16:01:05

Oyster jak Orwell

Oyster jak OrwellMają ułatwiać podróżowanie, a są obawy, że mogą być narzędziem inwigilacji dla policjantów i podejrzliwych żon. Karty Oyster zbierają o pasażerach tyle informacji, że nasza prywatność staje pod wielkim znakiem zapytania.
A miało być tak pięknie. Gdy w 2003 roku władze Londynu wprowadzały elektroniczne bilety komunikacji miejskiej, podkreślały prostotę działania i masę zalet niebieskich „oysterek”. Aby wsiąść do autobusu czy metra, wystarczy przyłożyć plastikową kartę do zainstalowanego czytnika. Jak na zawołanie otwierają się przed nami bramki i nie myślimy nawet, komu tak zależało, aby ułatwić nam życie. Podpowiadamy – nie chodziło o udogodnienia, lecz nieograniczoną kontrolę nad przemieszczającymi się ludźmi.



Prawie jak GPS
Karta Oyster to nic innego jak elektroniczny chip zatopiony w kawałku plastiku. Może pomieścić całkiem sporą ilość informacji. Uaktywnia się po zbliżeniu do komputerowego czytnika, najczęściej zainstalowanego przy wejściu do środków komunikacji miejskiej. System sprawdza w ten sposób, czy bilet okresowy nie stracił ważności, bądź pobiera opłatę ze zgromadzonych wcześniej na karcie pieniędzy. Ale jest też druga strona medalu. Żółty czytnik rejestruje każde nasze wejście i wyjście z metra. I nie są to wcale strzępkowe informacje – historia naszych podróży jest niezwykle długa i dokładna.
Aby się przekonać, wystarczy przyłożyć naszą kartę do automatu sprzedającego bilety i wybrać spośród opcji szczegóły karty. Po tym co ujrzymy, mogą przejść nas dreszcze. Z dokładnością co do sekundy widać, na której wsiedliśmy stacji, jaką jechaliśmy linią autobusu albo w którym miejscu zakończyła się nasza podróż metrem. Odnotowane są wszystkie przesiadki. Jeśli wydawało nam się, że poruszamy się po Londynie anonimowo, pora zdać sobie sprawę, że żyjemy w świecie Orwella. Teraz niemal każdy może wiedzieć, kiedy wyszliśmy z domu albo czy wyskoczyliśmy gdzieś po pracy, zamiast wracać prosto do żony. Wystarczy spisać numer „oysterki” i zaczyna się zabawa w Wielkiego Brata.

Celują w bandytów
Trasy naszych podróży można obserwować również przez Internet. Po zalogowaniu na stronie internetowej podajemy unikatowy numer biletu i jak na dłoni mamy informacje o posiadaczu karty. Teoretycznie można temu zapobiec i zarejestrować swoją „oysterkę” w kasie biletowej, ale trzeba wtedy podać swoje dane osobowe.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska