A miało być tak pięknie. Gdy w 2003 roku władze Londynu wprowadzały elektroniczne bilety komunikacji miejskiej, podkreślały prostotę działania i masę zalet niebieskich „oysterek”. Aby wsiąść do autobusu czy metra, wystarczy przyłożyć plastikową kartę do zainstalowanego czytnika. Jak na zawołanie otwierają się przed nami bramki i nie myślimy nawet, komu tak zależało, aby ułatwić nam życie. Podpowiadamy – nie chodziło o udogodnienia, lecz nieograniczoną kontrolę nad przemieszczającymi się ludźmi.
Prawie jak GPS
Karta Oyster to nic innego jak elektroniczny chip zatopiony w kawałku plastiku. Może pomieścić całkiem sporą ilość informacji. Uaktywnia się po zbliżeniu do komputerowego czytnika, najczęściej zainstalowanego przy wejściu do środków komunikacji miejskiej. System sprawdza w ten sposób, czy bilet okresowy nie stracił ważności, bądź pobiera opłatę ze zgromadzonych wcześniej na karcie pieniędzy. Ale jest też druga strona medalu. Żółty czytnik rejestruje każde nasze wejście i wyjście z metra. I nie są to wcale strzępkowe informacje – historia naszych podróży jest niezwykle długa i dokładna.
Aby się przekonać, wystarczy przyłożyć naszą kartę do automatu sprzedającego bilety i wybrać spośród opcji szczegóły karty. Po tym co ujrzymy, mogą przejść nas dreszcze. Z dokładnością co do sekundy widać, na której wsiedliśmy stacji, jaką jechaliśmy linią autobusu albo w którym miejscu zakończyła się nasza podróż metrem. Odnotowane są wszystkie przesiadki. Jeśli wydawało nam się, że poruszamy się po Londynie anonimowo, pora zdać sobie sprawę, że żyjemy w świecie Orwella. Teraz niemal każdy może wiedzieć, kiedy wyszliśmy z domu albo czy wyskoczyliśmy gdzieś po pracy, zamiast wracać prosto do żony. Wystarczy spisać numer „oysterki” i zaczyna się zabawa w Wielkiego Brata.
Celują w bandytów
Trasy naszych podróży można obserwować również przez Internet. Po zalogowaniu na stronie internetowej podajemy unikatowy numer biletu i jak na dłoni mamy informacje o posiadaczu karty. Teoretycznie można temu zapobiec i zarejestrować swoją „oysterkę” w kasie biletowej, ale trzeba wtedy podać swoje dane osobowe.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.