A oto kolejny powód do dumy: oszukać fiskusa. Co roku wszyscy wypełniający odpowiednie formularze uprawiają, jeśli tylko mogą, "twórczość podatkową". Te przejechane samochodem kilometry (także podczas wakacji), niezbędne podróże służbowe na drugi kraniec świata, konieczność kupienia nowego sprzętu (czyli komputera, z którego korzystają najczęściej dzieci) itp., itd.... Po ciężkiej pracy, jaką jest doprowadzenie do tego, by rachunki się zgadzały i wyglądały przekonywująco, jesteśmy zadowoleni z dobrze wykonanej "roboty".
Instytut Badań Przestępczości i Prawa Uniwersytetu Londyńskiego przeprowadził sondaż na 1800-osobowej grupie. Aż 62 proc. badanych przyznało się do popełnienia przestępstw, które zgodnie z prawem mają charakter kryminalny. Większość z nich to te, wymienione powyżej, ale ponoć wzrasta grupa osób wśród tzw. klas średnich, które "kręci" dokonywanie kradzieży w sklepach. O przestępstwach narkotykowych lepiej nie wspominać. Za każdym razem, gdy czytam, że osoba z pierwszych stron gazet trafiła właśnie "rechab" z powodu nadużywania narkotyków, zadaję sobie pytanie: dlaczego nie za kratki?
Wszystko to odnosi się do nas, tak zwanych zwykłych zjadaczy chleba. Podobne przestępstwa popełniają wielcy tego świata. Gdy czytam o mieszkaniach kupowanych - za pośrednictwem znanego oszustwa - przez Blairów czy o mało legalnych biznesach Marka Thatchera, syna byłej pani premier, dochodzę do wniosku, że wszyscy jesteśmy skłonni do omijania prawa. Na taką skalę i w takim zakresie, na jaki pozwala nam sytuacja życiowa.
A jednak, gdy obserwuję Polaków - zarówno tych mieszkających w Londynie, jak i nadal nad Wisłą - mam wrażenie, że mamy odmienne od wielu Brytyjczyków poczucie prawa. Minister Ziobro, pierwszy szeryf IV RP, nie wiem na ile jest skuteczny w walce z przestępczością, a przede wszystkim z korupcją. Jego częste konferencje prasowe, na których ogłasza wyroki, zanim wydadzą je sądy, są specyficznym rodzajem uprawiania zarazem wymiaru sprawiedliwości, jak i polityki.. Jednocześnie buntuję się przed obrazem Polski jako kraju, gdzie "wszyscy kradną", a z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że Polacy zostali zdemoralizowani przez komunizm, w którym kradzież mienia państwowego nie było naganne.
Uważam, że pokolenia skażone komunizmem i w tym względzie można uznać za stracone. Trzeba zacząć wychowanie od najmłodszych. O państwie prawa (sprawiedliwość na razie pominę) będziemy mogli zacząć mówić, gdy ściąganie na lekcjach, a przede wszystkim podczas egzaminów, będzie wreszcie uznane za to, czym jest, czyli za oszustwo. I może właśnie od propagowania tej idei powinien zacząć nowy rok szkolny nowy minister oświaty, filozof Ryszard Legutko. Jest to ważniejsze niż narodowa dyskusja na temat kanonu lektur szkolnych.
Katarzyna Bzowska, Goniec Polski