Gazeta podkreśla, że "w perspektywie przyspieszonych wyborów, które odbędą się prawdopodobnie w październiku, na polskiej scenie następują po sobie ciemne manewry i ciężkie wymiany zarzutów między braćmi Kaczyńskimi i ich przeciwnikami, wewnętrznymi i zewnętrznymi".
Zatrzymanie byłego ministra spraw wewnętrznych dziennik nazywa "sensacyjnym zwrotem akcji".
"Oskarżony, który stał się oskarżycielem, został aresztowany" - dodaje "Il Giornale". Przytacza też opinię lidera SLD Wojciecha Olejniczaka, według którego doszło do "prawdziwego ataku na polską demokrację".
Według gazety to, co się dzieje, nosi "wszelkie znamiona faidy". Dziennik zauważa, że starcie stało się jeszcze ostrzejsze, gdy sondaże ujawniły znaczny spadek popularności zarówno PiS, jak i Samoobrony i LPR.
"Wszystkie te trzy partie ultrakonserwatywne i ultranacjonalistyczne szły do wyborów w 2005 roku pod sztandarami moralizacji polskiego życia. A teraz cała trójka wymienia się oskarżeniami o nielegalny handel, korupcję i nadużycie władzy" - twierdzi gazeta, wydawana przez rodzinę byłego premiera Silvio Berlusconiego.
"Tylko ten, kto zdoła udowodnić, że niczym się nie splamił, wyjdzie żywy z faidy i ma jakieś szanse na przeżycie najbliższych wyborów" - czytamy w artykule. Mowa jest w nim również o silnej obecnie w Polsce woli "odwrócenia karty".
Niemcy: Naruszenie podziału władz
Piątkowe niemieckie dzienniki "Sueddeutsche Zeitung" i "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zarzucają polskiemu rządowi, w związku z zatrzymaniem byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka i dwóch innych osób, naruszanie zasady podziału władz, wykorzystywanie aparatu ścigania przeciwko politycznym przeciwnikom oraz chęć utrzymania władzy za wszelką cenę.
Warszawski korespondent "SZ" zatytułował swój komentarz na ten temat "Policjanci przeciwko politykom". Jego zdaniem, stawką w tym sporze są "fundamenty demokracji - podział władz". "W tej chwili wiele przemawia za tym, że polski rząd celowo używa organów ścigania przeciwko politycznym przeciwnikom, pod pretekstem walki z korupcją" - ocenia Urban.
Komentator dodaje, że - "jak niedawno wyszło na jaw" - najbardziej spektakularne akcje zatrzymania omawiane były ze szczegółami z premierem Jarosławem Kaczyńskim. "Urzędnicy państwowi używani byli do politycznych prowokacji przeciwko niewygodnym politykom, niektórzy z nich byli prawdopodobnie bez nakazu sądowego podsłuchiwani" - czytamy.
"SZ" podkreśla, że rząd przeforsował niedawno ustawę pozwalającą ministrowi sprawiedliwości na mianowanie i urlopowanie sędziów. Organizacje sędziowskie zaskarżyły tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Szef rządu oraz jego "młody minister sprawiedliwości" trafiają na czołówki gazet, gdyż krytykują orzeczenia sądów, w tym nawet Trybunału Konstytucyjnego.
"Nic dziwnego, że system prawny w Polsce wymknął się spod kontroli" - ocenił Urban. "Kaczyński miał jak najbardziej rację, gdy umieszczał walkę z korupcją wysoko na liście priorytetów. Droga, którą kroczy Kaczyński, jest jednak niewłaściwa. Osłabia on państwo prawa, zamiast wzmacniać go" - napisał w konkluzji komentator "Sueddeutsche Zeitung".
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" informuje na pierwszej stronie o zatrzymaniu Kaczmarka, podkreślając, że to pierwszy przypadek zatrzymania znanego politycznego przeciwnika braci Kaczyńskich. Gazeta przytacza opinię wicemarszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, który zarzucił rządowi wykorzystywanie organów ścigania w walce o władzę.
W odrębnej glosie, krótkim komentarzu zamieszonym na ostatniej stronie piątkowego wydania, autor krytykuje akcję przeciwko Kaczmarkowi, jak i wcześniejszą prowokację przeciwko Andrzejowi Lepperowi jako "powrót braci Kaczyńskich do metod, które Polska właściwie przezwyciężyła w 1989 roku". "Organy wykonawcze "Czwartej Rzeczpospolitej" wystawiają się na podejrzenie, że ich celem nie jest prawo i ustawy, lecz władza za wszelką cenę. Najwyższy czas, by Polska przypomniała sobie o swojej wolnościowej tradycji" - czytamy w "FAZ".