MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

29/08/2007 01:02:06

Powrót z piekła

Byli bici, zastraszani, zmuszani do popełniania różnych przestępstw. Polacy mający w Wielkiej Brytanii traumatyczne przeżycia z Cyganami jednak milczą, o swoich historiach mówią między sobą.


Z pieniędzmi?

Znaczną częścią tego, co zarobiłem podczas niemal miesięcznej pracy tam. Nikt nie przyznał się wprost, ale – niby mimochodem – mówili, że dowód i portfel można zawsze wykupić. Przy czym padła kwota około tysiąca euro. To strasznie rozsierdziło Darka – tego kolegi, z którym tu przyjechałem, który słysząc to wstał, walnął pięścią w stół i stwierdził, że jeśli nie zwrócą tego, co ukradli, załatwi ich.

Wystraszyli się?

Darek to kawał chłopa, mistrz kick-boxingu i karate; zdenerwowany wygląda naprawdę groźnie. Woleli nie ryzykować, nie chcieli kłopotów. Następnego dnia znalazłem podrzucony dowód i portfel – tyle, że bez pieniędzy. Nie było na co czekać; obaj z Darkiem wiedzieliśmy, że nic tam po nas, dlatego jeszcze tej samej nocy zwinęliśmy manatki i uciekliśmy.



Gdzie?

Na Victorię; a gdzieżby indziej.

Szukać kolejnej pracy?

Darek miał już dość Anglii, twierdził, że to nie dla niego i jedzie do Niemiec, do rodziny. Byłem bliski, by zabrać się razem z nim, ale kiedy nadarzyła się okazja, postanowiłem jeszcze raz spróbować. Młody chłopak słysząc, że mówię po polsku, podszedł do mnie i zapytał czy szukam pracy. Jak skinąłem twierdząco głową, dał mi numer telefonu mówiąc, że dobrze się składa i żebym zadzwonił do wujka Janusza.

Wujka Janusza?

Tak go nazwał. W rozmowie telefonicznej tenże wujek zapewniał, że da mi pokój, pracę, i że będę zadowolony. Pojechałem pod wskazany adres, a na miejscu okazało się, że Janusz to Cygan i w ogóle mieszkają tam sami polscy Cyganie. Przyjęli mnie sympatycznie, poczęstowali obiadem. Mówili, że jak będę chciał, pomogą mi ściągnąć do Anglii rodzinę i że mam szczęście, bo dobrze trafiłem. Janusz zaznaczył, że zawieramy układ – spółdzielnię, jak to nazwał – i że odtąd będziemy działać wspólnie.

Co miał pan robić?

Na początku jakieś drobne prace remontowe. Ale już po kilku dniach kazali mi kraść żywność ze sklepów. Sami wybierali różne rzeczy – głównie kiełbasy i mięso – a ja miałem to wynosić na zewnątrz.

Jak?

Normalnie, na przypał. Czasami się udawało, czasami – nie. Raz złapał mnie personel, przyjechała policja. Kiedy wpadłem po raz drugi, Cyganie orzekli, że się do tego nie nadaję i wymyślili mi inne zajęcie. Tym razem miałem wchodzić do opuszczonych domów tzw. squatów, i zakładać tam zamki w drzwiach. Kiedy wszystko już było gotowe, zjawiali się Cyganie i zajmowali pomieszczenie.

Bez żadnego meldunku?

Nie wiem dokładnie jak to działało, mówili, że mają powiązania z urzędnikami. W każdym razie bali się policji, dlatego mnie wysyłali, żebym montował im te zamki. Tłumaczyli, że w razie czego, gdybym wpadł, będzie mi łatwiej się wybronić, bo ich – Cyganów, szybciej można wysiedlić z Anglii. Dlatego nie chcieli ryzykować. Jak już zamki były zamontowane wchodzili na gotowe, ściągali tam od razu po kilkanaście małych dzieci i twierdzili, że teraz to nikt ich już nie wyrzuci na bruk. Potem legalizowali to w councilu, i dostawali legalne papiery. Chodziło im o zasiedlanie coraz to nowych squatów, bo potem mogli je wynajmować innym i kasować za to niezłe pieniądze.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

kati-kat

5 komentarzy

24 wrzesień '07

kati-kat napisała:

zaczynam widziec jakie mialam szczescie kiedy przyjechalam tutaj prawie trzy lata temy, mialam dach nad glowa...co prawda w 4pokojach 7 osob ale moglo byc gorzej i prace.. w smierdzacej fabryce chipsow...

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska