MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

22/08/2007 09:14:42

Burza zabiła żeglarzy

Kilka osób zginęło, a kilkanaście zaginęło podczas kilkunastominutowej burzy, która przeszła przez Wielkie Jeziora Mazurskie. Walczyliśmy o życie - opowiada żeglarz z Warszawy
Choć prognozy ostrzegały, że we wtorek przez region przejdą burze, jeszcze w południe nic nie zapowiadało takiej tragedii. Jakub Schmidtke, żeglarz z Warszawy, który jest właśnie na Wielkich Jeziorach Mazurskich, o godz. 12 wypłynął z portu w Mikołajkach. Była świetna pogoda.

- Około godz. 15 zaczęła się gwałtownie psuć, wchodziliśmy wtedy na jezioro Śniardwy - opowiada. - Od południowego wschodu przyszły bardzo ciemne chmury, zaczęło podrywać wodę do góry. To charakterystyczne zjawisko przed burzą. Wiedzieliśmy, że trzeba uciekać, stanęliśmy w trzcinach. O godz. 16 uderzyło.

Jak mówi żeglarz, zerwał się silny wiatr, padał deszcz i grad, grzmiało. Choć zdjęli żagle, ich łódkę prawie przewróciło. - Walczyliśmy o życie - opowiada Schmidtke. - Taka nawałnica trwała 10 minut. Gdy się skończyła, naliczyliśmy wokół osiem przewróconych łódek, kilka było podtopionych, wiele miało podarte żagle.



- Około godz. 15 wiedzieliśmy, że coś się szykuje - dodaje Anna Sobczyk z Wioski Żeglarskiej w Mikołajkach. - Zrobiło się duszno, niebo zaciągnęło się szarymi chmurami. Nad Śniardwami chmury były wręcz czarne, a tam było przecież mnóstwo żaglówek. Zerwał się potężny wiatr i spadł tak ulewny deszcz, że nie było nic widać.

Gdy burza się skończyła, na jeziorze w pobliżu Wioski widać było poprzewracane jachty, łódki miały połamane maszty, poszarpane żagle, a ludzie, którzy wypadli z żaglówek, pływali w wodzie. - To był krajobraz jak po wojnie - mówi Sobczyk. - Ratownicy mieli pełne ręce roboty. Do naszego kapitanatu trafili żeglarze, którzy zostali zabrani z zatopionych łodzi. Efekt nawałnicy jest tragiczny. Ratownicy i policja informowała, że zginęły co najmniej trzy osoby, w tym 5-letnie dziecko - wichura zastała ich na jeziorach: Niegocin, Mikołajskim, Śniardwy i Tałty. Co najmniej kilkanaście jest zaginionych. To żeglarze, którzy wypadli z jachtów do wody. Przewróciło się co najmniej 40 żaglówek i kilkanaście kajaków, kilka z nich od razu poszło na dno. W akcji ratunkowej do późnych godzin nocnych brały udział wszystkie jednostki Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego stacjonujące na Wielkich Jeziorach. - Sytuacja nie jest ciekawa - mówił dwie godziny po przejściu nawałnicy Zbigniew Kurowicki, prezes WOPR-u na Mazurach. - Wyjęliśmy z wody już 70 osób.

Na razie trudno ostatecznie powiedzieć, ile może być ofiar burzy. Ratownikom nie zawsze udało się ustalić, czy żeglarze dopłynęli do brzegu, czy zabrały ich inne żaglówki. Poszkodowanych byłoby zapewne mniej, gdyby turyści zachowywali się bardziej odpowiedzialnie. - Żadna z osób, które wyłowiliśmy z wody, nie miała założonej kamizelki ratunkowej - dodaje Kurowicki.

Michał Koronowski, Metro
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska