- Z drugiej strony brytyjscy policjanci zdążyli już zauważyć, że opłaca się zatrudnianie przedstawicieli poszczególnych mniejszości – dodaje Wojtunik. – Tutejsza policja dobrze pamięta przypadek pewnego angielskiego policjanta z Shepherd’s Bush, którego postanowiono nauczyć polskiego. Po kilku miesiącach trwania kursu polski nauczyciel po prostu wyjechał z Wielkiej Brytanii, zatem naukę trzeba było przerwać.
- Tymczasem dobrze wiemy, że zaufanie do policji jest dużo większe, jeśli funkcjonariusz posługuje się naszym językiem – dodaje Kasia.
Pojawienie się Polaków w Wielkiej Brytanii przysporzyło pracy tutejszym policjantom. Jednak podkreślają oni, że nie jest to skala nieporównywalna z liczbą Polaków. Mówimy w końcu o setkach tysięcy ludzi.
- Mamy sporo pracy z Polakami, ale to przede wszystkim ze względu na to, czym zarzuca nas Polska na podstawie międzynarodowych umów – różne listy gończe i tego typu sprawy – zaznacza Kasia.
Nadrabianie luk
Porównanie policji brytyjskiej z polską wciąż wypada zdecydowanie na korzyść tej pierwszej. Różnice są widoczne nawet dla osób zupełnie niezainteresowanych tym tematem. - Dla mnie nie było to zaskoczeniem – podkreśla Wojtunik – bo byłem tutaj już wcześniej. Ale różnice są widoczne. Na przykład w sposobie funkcjonowania.
Polscy policjanci podkreślają, że ich brytyjscy koledzy dużo szybciej reagują na pojawiające się problemy.
- Nie chodzi o jakieś poszczególne sprawy, chociaż w pracy nad nimi także widoczne są różnice. Chodzi o bardziej globalne podejście. Nasza obecność tutaj jest tego najlepszym przykładem.
Paweł Wojtunik zauważa, że Brytyjczycy już teraz starają się przygotowywać na problemy związane z Polakami, które dopiero w przyszłości mogą wypłynąć – szukają odpowiednich kontaktów i informacji, które pomogą im w pracy nad rozwiązywaniem problemów, w których mogą uczestniczyć Polacy mieszkający na wyspie.
- To dla nich bardzo ważne. Od razu zauważają konieczność komunikowania się, współpracy. I co bardzo ważne – nie zakładają, że w związku z napływem Polaków będzie bardziej niebezpiecznie w Wielkiej Brytanii.
Polaków zaskoczyła też stosunkowo duża otwartość, z jaką spotkali się tutaj.
- Trochę trudno mi wyobrazić sobie coś podobnego w Polsce – mówi Wojtunik. – Tam bardzo wiele rzeczy jest niejawnych, zastrzeżonych, więc prawdopodobnie brytyjski policjant biorąc udział w podobnym programie, miałby dużo większe trudności z dostępem do informacji. Trudno jednak ukryć, że nie wszystko w polskiej policji działa tak, jak powinno. I chociaż Metropolitan Police także napotyka bardzo trudne przeszkody, dla polskich policjantów może pozostawać pewnym wzorem.
Tutaj policja działa już dużo bardziej jako system. W Polsce jest potencjał ludzki, bardzo dużo chęci i wysiłków i tylko dzięki temu nadrabiamy istniejące luki.
Jakub Czernik, Polish Express
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.