– Zarekwirujemy ci samochód. Jesteś u nas w kraju, a nie w Polsce. Jeżdżenie polskim samochodem jest zabronione. Jakbym przyjechał do Polski, to nie podróżowałbym angielskim – mówi podniesionym głosem brytyjski policjant.
– Nawet Range Roverem? – pyta nieśmiało kierowca.
– Prawo jazdy też masz polskie, a gdzie jest brytyjskie? – rzuca niegrzecznie oficer.
Taki przebieg kontroli drogowej jak się okazuje nie jest odosobniony. Z podobnymi problemami boryka się wielu Polaków, korzystających na Wyspach ze sprowadzonych z kraju aut. Czy brytyjska policja gnębi nieuzasadnionymi kontrolami jeżdżących polskimi samochodami po Wyspach?
Bo rzucała się w oczy
Dominika mieszka w północnej Anglii. Jeździ samochodem przywiezionym z Polski – to sportowa Ibiza Cupra, z mocnym silnikiem i sportowym spojlerem. Jest widoczna z daleka, a jej charakterystyczny wygląd znają wszyscy w okolicy. Mieszkańcy małej miejscowości, w której mieszka, już dawno przyzwyczaili się do widoku żółtej Cupry, wszyscy... poza policją.
– Zatrzymywali mnie niemal przy każdej okazji – skarżyła się jakiś czas temu „Gońcowi” Polka. – Najpierw „czepiali się” prawa jazdy, twierdzili, że mam obowiązek dysponować brytyjskim. Potem chcieli zabrać mi dowód rejestracyjny, a nawet zarekwirować auto, za to, że nie jest przerejestrowane w DVLA (brytyjski Wydział Komunikacji – przyp. red.). Kilka razy omal nie skończyło się dużą awanturą.
Za każdym razem kobieta tłumaczyła stróżom prawa, że auto nie jest na Wyspach dłużej niż pół roku, więc nie musi go jeszcze przerejestrowywać. Prawa jazdy zaś nie musi wymieniać na brytyjskie, gdyż jest obywatelem Unii. Zresztą jeśli polskie nie jest honorowane, to dysponuje międzynarodowym, które także zezwala na prowadzenia auta w Wielkiej Brytanii.
– Za każdym razem kosztuje mnie to masę nerwów i zdrowia, zupełnie jakby się na mnie uwzięli – żali się Dominika.
Don`t assault me!
Ta sama ulica, ten sam radiowóz, dwie różne kontrole tego samego kierowcy i... policjanci przeczący sobie nawzajem. Relacji tego czytelnika wysłuchaliśmy z nieskrywaną wesołością.
Sobota 21 lipca. Trasa A4. Zachodni Londyn.
– Dlaczego jeździ pan polskim samochodem? To niezgodne z brytyjskim prawem – mówi kontrolujący samochód angielski oficer policji.
– Samochód z Polski musi być przerejestrowany po pół roku użytkowania na Wyspach – oznajmia kierowca.
– I prawo jazdy ma pan polskie. Powinien mieć pan brytyjskie – kontynuuje funkcjonariusz.
– To nie jest polskie, a unijne, tyle, że wydane w Polsce. Nie mam obowiązku wymieniać prawa jazdy na brytyjskie, Wielka Brytania jest tak jak Polska w Unii Europejskiej, poza tym jestem tu czasowo, a nie na stałe – odpowiada kierowca.