Informacje te mogą być z łatwością powiązane z innymi danymi dostępnymi publicznie, umożliwiając oszustom podszycie się za kogoś innego. Phil Booth, koordynator kampanii NO2ID, powiedział: „Rząd powinien zapobiegać publikacji danych osobowych a tymczasem robi zupełnie odwrotnie”.
Koszty oszustw popełnianych dzięki kradzieżom tożsamości szacowane są na 2 miliardy funtów rocznie.
Land Registry - odpowiedzialna za publikację danych – oświadczyła, że dostępne na stronie informacje zostały zeskanowane z formularzy udostępnionych przez firmy udzielające pożyczek na domy i właśnie te firmy decydowały, co zostanie opublikowane. Ponadto informacje można było przeszukiwać jedynie po adresie, a nie po nazwisku.
Krytycy publikacji obawiają się, że informacje dostępne na stronie Land Registry (http://www.landregisteronline.gov.uk) po wpłaceniu £3 mogą posłużyć złodziejom tożsamości do uzupełnienia brakujących elementów w „układance dokumentów”. Numer telefonu można pozyskać ze strony BT, stan cywilny oraz zawód z portalu Facebook, a datę urodzenia z listy wyborczej.
Phil Booth podsumowuje: „Jest oczywiste, że Land Registry próbuje zebrać informacje na temat posiadacza ziemi lub nieruchomości, ale dlaczego jest to połączone również z danymi na temat jego sytuacji materialnej? Taka praktyka jest niepotrzebna, wręcz niebezpieczna.”.
Monika Chudziakiewicz, mojawyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.