Tajny raport brytyjskiego Ministerstwa Gospodarki w tej sprawie ujawnił dziennik "The Guardian". Zdaniem autorów raportu Wielka Brytania z wielkim trudem zdoła osiągnąć w 2020 r. pułap 9 proc. energii ze źródeł odnawialnych. Dziś jest to 2 proc., znacznie poniżej unijnej średniej, która wynosi 7 proc. (w Polsce 3,7 proc., w przodujących pod tym względem Niemczech 13 proc.). Tymczasem uzgodniona już unijna norma na 2020 r. wynosi 20 proc.
Za niewypełnienie norm "zielonej energii" grożą surowe kary, które będą płacić firmy. W konsekwencji spowoduje to podwyżkę cen energii, a to z kolei przełoży się na konkurencyjność danego kraju i wzrost gospodarczy.
Autorzy raportu radzą brytyjskiemu rządowi lobbowanie w Komisji Europejskiej i wśród państw członkowskich za zmianą przepisów. W grę wchodzi uwzględnienie jako źródła "zielonego" energii atomowej albo budowanie w zamian elektrowni słonecznych w Afryce. Państwa, wśród których należy prowadzić lobbing, to zdaniem autorów raportu Francja, Włochy, Polska i Niemcy. Polska prawdopodobnie mogłaby być sojusznikiem Brytyjczyków - zdaniem wielu energetyków nie mamy szans na wypełnienie unijnych norm i grożą nam kary, choć część ekspertów uważa, że Polska mogłaby z nawiązką wykonać unijny plan za pomocą biomasy. Raczej trudno będzie Brytyjczykom pozyskać Niemcy, europejskiego lidera w dziedzinie energii odnawialnej. (gazeta.pl)
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.