MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

05/08/2007 10:30:34

Polkę sprzedam

Peterborough. Przemysłowe miasto kilkadziesiąt mil od Londynu, słynące z tego, że w miejscowej sortowni śmieci przez kilka dni pracowała Agata Wróbel, mistrzyni olimpijska.


Pierwsze spotkanie odbywa się w pomieszczeniu agencji czyli w mieszkaniu Marioli, za co obie strony wcześniej płacą: kobiety, których profile reklamuje Mariola za wpis na listę, mężczyźni, za ,,wgląd’’ do takiej bazy danych.
Czterdziestoletni Jim nieco nieśmiało przekracza próg domu Marioli.

O polskiej agencji matrymonialnej dowiedział się od swojego znajomego Polaka. Jest dwa lata po rozwodzie, o Polkach słyszał same dobre rzeczy - że pracowite, wierne, miłe i ugotować umieją a do tego ładne. Ideał. Takiego Jim szuka i ma nadzieję, że Mariola mu w tym pomoże. Na czym najbardziej mu zależy? Chyba na tym, żeby była dobra.
- Żona nie była? - pytam.
- Zdradzała mnie, prawie nigdy nie było jej w domu. Polki są takie tradycyjne - podkreśla.
Czy na pewno wszystkie? Tak słyszał od znajomych i kolegów. Jeden z nich ma dziewczynę z Polski, mieszkają w Cardiff. Pytam Jima co on może zaproponować kandydatce na żonę. Bez wahania i pewnie odpowiada, że wszystko, czego zechce.
Jagoda ma dwadzieścia pięć lat, do Angli przyjechała z małego miasta we wschodniej Polsce, gdzie sprzedawała w sklepie mięsnym.



,,Nie chciałam już tego robić, życie było takie bezcelowe, pomyślałam - emigracja. Tyle osób to wybiera, dlaczego mnie miałoby się nie udać?’’ - wspomina Jagoda.
Pracę znalazła szybko w miejscowej fabryce, teraz czas na szukanie szczęścia. Dlaczego chce akurat Anglika? Wydaje jej się, że to synonim powodzenia na zachodzie - znaleźć męża stąd.

- Koleżanki też tak myślą? - pytam.
- Nie wszystkie. Zresztą niektórym związki z ,,miejscowymi’’ się nie udały.
- Dlaczego?
- Były powierzchowne. Nic ich, poza chwilową fascynacją, nie łaczyło.
- Nie boisz się, że w twoim wypadku będzie podobnie?
- Nie myślę tak. Mam nadzieję, że mi się uda. Zapisałam się nawet na kurs angielskiego - dodaje.

To już dużo, niektóre dziewczyny potrafią powiedzieć tylko I love You albo How are You?. Na tych dwóch stwierdzeniach nie da się zbudować wspólnej przyszłości.
W Southampton agencję matrymonialną prowadzi polskie małżeństwo, Janina i Zbyszek. Nie chcą rozmawiać o swoim ,,biznesie’’, mówią tylko, że nic w tym dziwnego.

W Polsce działa mnóstwo agencji matrymonialnych a po zachłyśnięciu się randkowymi portalami internetowymi tradycyjne agencje matrymonialne wracają do łask i przeżywają prawdziwy renesans. Podobnie w Wielkiej Brytanii, rodacy opanowują kolejny sektor usług matrymonialnych i coraz lepiej sobie w nim radzą.
W tym wypadku ,,produkt’’ mają najlepszy.

Dominika Jaśkowiak, Głos Polski
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska