Red Bull dodał Londynowi skrzydeł

Piloci, którzy wzięli udział w zawodach zmagali się z ciasnymi zakrętami ponad Tamizą, na odcinku pomiędzy Canary Wharf i Greenwich. Ich samoloty rozwijały prędkość około 400 km na godzinę, a oni sami doświadczali przeciążeń rzędu 10G.

Zwycięzcą londyńskiego etapu konkursu został Mike Mangold, członek amerykańskiego drużyny „Cobra”, który pokonał trasę w czasie 1min 25.82 sek. Drugi czas uzyskał Brytyjczyk Paul Bonhomme, który przegrał zaledwie o jedną sekundę. Członek brytyjskiej drużyny Matador wciąż jednak prowadzi w klasyfikacji generalnej konkursu.

„Pozostała 11 pilotów to jedni z najbardziej profesjonalnych lotników. To prawdziwy honor latać z tymi chłopakami” – mówi Mike Mangold.

Londyńska trasa Red Bull Air Race World Series wiodła obok drapaczy chmur na Canary Wharf i areny 02. Piloci musieli pokonać slalom pomiędzy pylonami, zwanymi także powietrznymi wrotami ustawionymi na barkach na Tamizie.

„To coś innego niż każdy inny sport, żeby to robić trzeba mieć żelazne nerwy i wyjątkową odwagę. Siedzieć w małej maszynie, która porusza się z w powietrzu setki kilometrów na godzinę i jeszcze starać się jak najszybciej pokonać wyznaczoną trasę, mogą tylko najlepsi z najlepszych” – mówi Adam, który na bieżąco śledzi Red Bull Air Race World Series.

„Na żywo widzę konkurs po raz pierwszy i trochę nie mogę uwierzyć w to, że tu jestem” – dodaje.

Konkurs w stolicy Wielkiej Brytanii jest szóstym z dziesięciu wyścigów, które odbywają się w ramach zawodów. Ich finał odbędzie się w listopadzie w Australii.

Zobacz zdjęcia z Red Bull Air Race World Series

Iwona Kadłuczka, www.moajwyspa.co.uk

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: