Ludzie różnie sobie radzą z samotnością i tęsknotą. Musimy pamiętać, że jeśli nie my sami to nasi bliscy, żyjemy zawieszeni między dwoma światami; z jednej strony tym pozostawionym w kraju, z drugiej tym, który budujemy na nowo. Najbardziej dokuczliwym jest poczucie stanu zawieszenia. Wracać – nie wracać. Nie jesteśmy więc do końca ani tu, ani tam. Najważniejsze to podjąć szybko decyzję o tym, gdzie chcemy żyć, taką by jak najszybciej skrócić mękę całej rodziny. Badania przeprowadzone zarówno w Polsce, jak i w Wielkiej Brytanii, świadczą o rosnącym problemie. Coraz więcej polskich imigrantów zgłasza się do obu służb zdrowia z powodu depresji. W 20% przypadków depresja jest bardzo zaawansowana - mówi Barbara Ignasicka z Instytutu Stosunków Międzynarodowych w Warszawie.
Statystyki nie kłamią
Każdego dnia do lekarzy w Wielkiej Brytanii z powodu chorób psychicznych zgłasza się kilkudziesięciu Polaków. Światowy raport epidemiologiczny mówi, że w ciągu całego życia na depresję zapada prawie 20% populacji. Najbardziej narażeni na nią są ludzie w wieku od 35 - ego do 50 - go roku życia.
Złą wiadomością jest to, że niestety, u ponad połowy chorych na depresję i leczących się u lekarzy ogólnych, choroba ta nie zostaje nigdy rozpoznana. Dobra wiadomość natomiast jest taka, że cztery na pięć osób, u których rozpoznano chorobę, ma szansę na całkowite wyleczenie w okresie do sześciu miesięcy. Na depresję częściej chorują kobiety (20% – 25%), mężczyźni rzadziej (7% – 12%). Zdarzają się też przypadki zachorowań wśród dzieci.
Depresję należy leczyć, ponieważ zaniedbana może być chorobą śmiertelną. Statystyki pokazują, że około 15 procent osób cierpiących na depresję endogenną odbiera sobie życie, co stanowi około 50% ogółu samobójstw w społeczeństwie.
Anna Rączkowska, Życie na Wyspach
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.