MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

23/07/2007 08:41:33

Smutek emigranta

Smutek emigrantaW poszukiwaniu lepszego życia Polacy od kilku lat coraz chętniej wyjeżdżają za granicę.
Probują swoich sił w wielu krajach Europy, jednak wciąż jednym z najatrakcyjniejszych kierunków dla polskich migrantów są Wyspy Brytyjskie.

Pakujemy życie do walizek i szukamy szczęścia poza granicami Ojczyzny. Stojąc z biletem w ręku, w kolejce po spełnienie marzeń nie zdajemy sobie sprawy, że tam czeka nas trudna rzeczywistość. Życie emigrantów niestety jest bardzo ciężkie. Zmagają się oni bowiem z problemami związanymi ze znalezieniem pracy, mieszkania, do tego dochodzą jeszcze braki w znajomości języka. Pokonać trzeba własne słabości, bo ci, którzy mogliby nas wesprzeć, zostali w kraju.

W życiu imigrantów najtrudniejsze są rozstania z rodziną i przyjaciółmi. I ta przerażająca tęsknota. Te ekstremalne warunki życia powodujące, że Polacy na obczyźnie bardziej podatni są na stres, a w efekcie także na depresję.



Po tamtej stronie

Po przyjeździe do wymarzonego kraju jesteśmy pełni nadziei, nie straszne nam nowe wyzwania, zaczynanie od zera. Wierzymy, że tu i teraz uda nam się to, czego nie byliśmy w stanie osiągnąć w Polsce. Nie przeraża nas ani nieznajomość języka angielskiego ani nawet pogoda. Myślimy, że w nowym miejscu czeka nas inne, lepsze życie.

Problemy pojawiają się po jakimś czasie. Praca, jaką wykonujemy, odbiega od tej, którą sobie wymarzyliśmy, zaś po pracy często nie ma się do kogo odezwać. W życie wdziera się samotność i kłopoty z tożsamością.

Pan Waldek przyjechał do Londynu trzy lata temu. W domu, w Warszawie, czeka na niego żona i dwoje dzieci. Dwunastoletnia Ola i pięcioletni Przemek. Decyzję o wyjeździe małżonkowie podjęli wspólnie. Nie było się nad czym zastanawiać – mówi pan Waldek. Straciłem pracę a że dobiegam pięćdziesiątki, w Polsce nie miałem szansy na znalezienie porządnej posady. W domu mam dwoje dzieci, które chodzą do szkoły, a do garnka trzeba coś włożyć, ubrać dzieciaki też trzeba. Z jednej pensji żony to nawet o wodzie i chlebie ciężko przeżyć. Żona poza tym nie ma stałej pracy, szyje chałupniczo dla jednej z firm odzieżowych i nie mieliśmy pewności, jak długo będą zlecenia. Pojawiła się okazja roboty na budowie, spakowałem się w jedną torbę i wyjechałem.

Teraz pan Waldek zarabia 200 funtów tygodniowo, pieniądze regularnie wysyła do domu, stara się zaoszczędzić na czym tylko może, żeby żonie wysłać jak najwięcej. Warunki, w jakich żyje spowodowały jednak, że z wesołka stał się mrukiem i czasem wieczorem tuż przed zaśnięciem zdarza mu się płakać jak dziecku. Żyje mu się bardzo ciężko, mieszka w wynajętym małym pokoju z dwoma innymi Polakami, których tak jak jego, do Londynu przygnała bieda. Jedyna różnica w tym, ze on ma za kim tęsknic.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska