Wiadomości

Głos Polski

21/07/2007 10:15:32

Ja bezdomny

Polscy mieszkańcy edynburskiego schroniska dla bezdomnych, to przeważnie alkoholicy.

Jeden z nich twierdzi, że jest szlachcicem, inny że potomkiem znanego polskiego pisarza.

- Wsiadł w samolot i przyleciał
Krzysiek ma 20 lat. Przyjechał do Edynburga z Zielonej Góry. Wysoki, energiczny blondyn. Twierdzi, że zna się na ludziach - wystarczy mu spojrzeć na kogoś i wie z kim ma do czynienia. Zawsze musiał sobie radzić sam. Pierwszy raz wyjechał za granicę z młodszym bratem, gdy miał 17 lat. Był już za chlebem we Włoszech, Niemczech i Szwajcarii. Może robić wszystko. Kiedyś z bratem zmontował mamie szafki kuchenne. Trwało to miesiąc, ale w efekcie ludzie myśleli, że szafki są zupełnie nowe. W domu było ich dużo, zresztą o domu nie chce mówić. Nie wie czy tam kiedykolwiek wróci. Jest teraz tutaj. Wsiadł w samolot i przyleciał - jak setki innych Polaków - w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Ale w życiu - wiadomo - różnie się układa: raz lepiej, raz gorzej. W tym momencie nie ma pracy ani domu.

Jak trafił na ulicę? Skręcił nogę i nie mógł pracować, nie dostał odszkodowania bo pracował nielegalnie, nie miał na czynsz za mieszkanie, więc go wyrzucili. Ale to przejściowe kłopoty. Ma już zaklepaną pracę w sklepie u Pakistańczyka. Pakistańczyk to nie byle kto - jeździ nową bryką i ma respekt na dzielnicy Niddrie.

- Jarzynowa na przystanku
Nie ma gdzie mieszkać od trzech tygodni, na dodatek został wyrzucony ze schroniska dla bezdomnych za bójkę. Spotykam go kilka minut po dwudziestej pierwszej na Waverley Street, na przystanku, z którego w ciągu dnia odjeżdżają autobusy obwożące turystów po atrakcjach Edynburga. Teraz stoi tu biały van z pomocy społecznej. Ustawiają się przy nim ci, którym w tym momencie nie wiedzie się najlepiej. W vanie codziennie o 21.00 można dostać za darmo ubrania i ciepłe posiłki - zupę jarzynową, z kurczaka, kawę, herbatę. W grupie mężczyzn stojących przy samochodzie jest kilku Polaków, nie chcą jednak rozmawiać. Krzysiek wręcz przeciwnie - chce, żeby ludzie wiedzieli jak wygląda tutaj jego życie - bezdomnego Polaka w Edynburgu.

- Polscy alkoholicy
Schronisk dla bezdomnych w Edynburgu jest wiele. Krzysiek trafił akurat do The Cowgate Centre na Hollyrood Road. To co zobaczył podczas pobytu w schronisku wystarczy mu, żeby stracić szacunek do niektórych Polaków. - Stali polscy mieszkańcy schroniska to nałogowi alkoholicy - z zaburzeniami psychicznymi. Jest tam takich pięciu - zawsze trzymających się razem - jest taki, który twierdzi, że jest szlachcicem, inny, że potomkiem znanego polskiego pisarza, jeszcze inny zna mowę chomików.
,,Siedzą tam od dwóch lat bo mają tu o wiele lepiej niż w Polsce’’ - przekonuje Krzysiek. ,,Zmusza się ich co prawda codziennie do szukania pracy, szuka jej dla nich nawet sama opieka społeczna. Ale oni wychodzą sobie rano i od razu idą po cidera. Czasami popracują kilka dni i znowu wpadają w ciąg’’.

12 Następna »