MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

17/07/2007 09:22:11

Belfast wciąż rewolucyjny

Belfast. Urywane obrazki z dzieciństwa. Dziennik telewizyjny – zasieki z drutu kolczastego, żołnierze w panterkach, karabiny i bomby wybuchające w pubach


Symbolem panującej tu jeszcze niedawno wszechobecnej przemocy jest Peace Line (Linia Pokoju). Jest to solidnie wyglądający mur z metalowych płyt wyskoki na jakieś pięć metrów zakończony długimi, zaostrzonymi prętami i drutem kolczastym. Wkomponowany w domostwa miał oddzielać Shankill od Falls. Jednoznacznie kojarzy się z berlińskim murem z czasów zimnej wojny. Jedynym przejściem miedzy dzielnicami była Peace Gate (Brama Pokoju) strzeżona przez transportery opancerzone i uzbrojonych po zęby żołnierzy. Wszystko to można wciąż zobaczyć wędrując po Belfaście Zachodnim. Podróż w te tereny to przeżycie magiczne – intensywne i niezwykłe. Tak katolicka jak protestancka cześć Belfastu Zachodniego jest zaniedbana i zniszczona przez lata konfliktu. Mamy tam do czynienia z tradycyjną, robotniczo-wyspiarską, niską zabudową. Tyle, że poziom dewastacji i zaniedbania przypomina getta ze Stanów czy Ameryki Południowej. Częstym widokiem są opuszczone fabryki i domostwa. Nierzadko strawione przez ogień.



W części z tych fabrycznych budynków osiedlają się ekscentryczni artyści, przerabiając je na studia i pracownie. Stad można się natknąć na fantazyjne malowidła na zabitych deskami oknach czy murach. Wkraczając do Belfastu Zachodniego wchodzi się jakby do żywego muzeum politycznej rebelii. Dziesiątki graffiti od małych szablonów formatu A4 po malowidła na całych bokach domów. W katolickiej Falls czuje się klimat terrorystycznej międzynarodówki tak aktywnej w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Więcej tu graffiti dotyczących ETA i OWP niż IRA. Mnóstwo tu treści lewackich i anarchistycznych. W Shankill zobaczyć można wielkie malowidła z rzucającym się w oczy skrótem UFF – paramilitarnej bojówki protestantów. Z łatwością można znaleść siedziby wciąż działających Sinn Fein (polityczne skrzydło IRA) i Zakonu Oranżystów (ugrupowanie radykalnych lojalistów).

Podróżując po Shankill czy Falls miałem wrażenie ze znalazłem się na innej planecie. I to planecie, która odchodzi w przeszłość. To był świat ludzi, którzy walczyli za wartości i symbole dla większości ludzi mojej cywilizacji i pokolenia juz nieaktualne. Naród, religia, wolność czy sprawiedliwość społeczna. Nie wiem czy to dobrze czy źle ale kogo to dzisiaj obchodzi? Choć z drugiej strony czy warto za to umierać lub zabijać? Może lepiej podejść do tego po monty pythonowsku. Z uśmieszkiem zapytać, jak mój kumpel – jak myślisz stary ten pies jest katolikiem czy protestantem?

Piotr Wilczyński, Wyspa
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska