16-letnia Lydia Playfoot z hrabstwa West Sussex dochodziła przed sądem, by zwolniono ją z zakazu władz szkolnych, zabraniających noszenia biżuterii. Argumentowała, że srebrna obrączka jest wyrazem jej wiary. W poniedziałek podała w oświadczeniu, że jest "bardzo rozczarowana decyzją sądu, która nie pozwala jej nosić obrączki czystości jako wyrazu wiary chrześcijańskiej". - Jestem przekonana, że decyzja sądu będzie oznaczała, iż powoli, z czasem, kierownikom szkół, pracodawcom, organizacjom politycznym i innym wolno będzie powstrzymywać chrześcijan przed publicznym wyrażaniem lub praktykowaniem wiary - stwierdziła. Z zeszłym roku brytyjska Izba Lordów odrzuciła odwołanie złożone przez Shabinę Begum, która chciała chodzić do szkoły w muzułmańskim stroju.
Rodzice panny Playfoot są ważnymi działaczami brytyjskiego odgałęzienia amerykańskiego stowarzyszenia promującego wśród młodzieży wstrzemięźliwość seksualną, Silver Ring Thing. Jego członkowie noszą na środkowym palcu lewej ręki obrączkę z napisem "Thess. 4:3-4". Jest to angielskie oznaczenie wersetu z pierwszego Listu św. Pawła do Tesaloniczan: "Albowiem wolą Bożą jest wasze uświęcenie: powstrzymywanie się od rozpusty, aby każdy umiał utrzymywać ciało własne w świętości i we czci, a nie w pożądliwej namiętności jak to czynią nie znający Boga poganie" (1 Tes 4, 3-4).
Podczas sprawy w sądzie prawnicy panny Playfoot argumentowali, że zakaz wydany przez szkołę w Horsham stanowi pogwałcenie prawa do "wolności myśli, sumienia i religii", przynależnych do praw człowieka chronionych Europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Prawnicy reprezentujący szkołę odrzucali zarzuty o dyskryminację i twierdzili, że noszenie obrączki jest naruszeniem szkolnych przepisów.
Według nich wyjątki czynione dla Sikhów i muzułmanów dotyczą elementów stroju przepisanych przez wyznanie i do podobnej kategorii zaliczają krzyże. Natomiast w ich opinii obrączka czystości nie jest integralną częścią wyznania chrześcijańskiego.Panna Playfoot nie podjęła jeszcze decyzji, czy złoży apelację. (PAP/gazeta.pl)
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.