MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

09/07/2007 20:12:37

Czasami zalewa mnie krew

Z pisarzem i publicystą Rafałem Ziemkiewiczem rozmawia Krzysztof Wojakowski


Często powołuje się Pan na rodzinne, narodowo demokratyczne, tradycje...

– Mój dziadek Stanisław Ziemkiewicz, wójt Czerwińska nad Wisłą, był lokalnym działaczem Stronnictwa Narodowego. Był zresztą bardzo barwną postacią. Przed pierwszą wojną, ścigany za konspirację, uciekł do zaboru austriackiego. Potem został żołnierzem Legionów, by następnie, nietypowo, służyć pod gen. Hallerem. Gdy wrócił do siebie na wieś, został społecznikiem. Prawie cały majątek stracił na to społecznikowanie. Wybudował, między innymi, szkołę w Czerwińsku. Angażował się w różne inicjatywy, często będąc ich głównym autorem. Jestem z niego bardzo dumny. Tak samo jak jestem dumny z mojego ojca i z innych przedstawicieli mojej rodziny. No i rzeczywiście źle znoszę to, gdy ktoś, kto sam ma rodziców, albo dziadków komunistów, członków jakichś jaczejek stalinowskich, przeznaczonych do walki z niepodległą Polską, jak np. Komunistyczna Partia Polski, czy Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy, albo Komunistyczna Partia Zachodniej Białorusi., próbuje mi wmówić, że e-ND-ecy to byli jacyś potworni ludzie. ˚e powinienem się od moich korzeni rodzinnych odciąć. Rzeczywiście krew zalewa ze złości, mówiąc potocznym językiem, gdy słyszę podobne zdania. Oczywiście polski obóz narodowy miał w swojej historii karty zawstydzające, ale miał ich daleko mniej, niż polska lewica. I myślę, że ta tradycja narodowa jest godna szacunku. Byli to ludzie, którzy bardzo kochali swoją ojczyznę i chcieli dla niej zrobić dużo dobrego. Sprowadzanie całego ich dorobku do antysemityzmu jest obrzydliwie podłe.



Czy identyfikuje się Pan z jakąś partia polityczną, lub jakimś kierunkiem myślenia politycznego?

– Staram się stosować w praktyce taką zasadę, którą Amerykanie formułują w słowach: „Popieraj sprawę, a nie osobę”. Nie mam, a jako dziennikarz nie powinienem mieć, partii ani polityków z którymi mógłbym do końca mógłbym sympatyzować. ˚artujemy nawet z kolegami, że z japońska, jesteśmy roninami i zakładamy klub roninów, czyli samurajów, którzy nie mają swojego pana. Rzeczywiście, na polskiej scenie politycznej trudno jest znaleźć kogoś, komu można by bez reszty zaufać.

Staram się zachowywać dystans do polityków. Oceniam bardzo ich różnie. To jest dość śmieszne, bo jeśli się czasem spotykam z politykami, to każdy z nich uważa mnie za swojego wroga..., i że ja popieram tamtego drugiego. Jego krytykuję, a innego wspieram. A jak potem spotykam tego drugiego, to on ma pretensje dokładnie o to samo, tylko w przeciwną stronę.

Myślę, że udaje mi się zachować jakąś trzeźwość osądu w ocenie współczesnej, polskiej sceny politycznej.

Oprócz tego, że pisze Pan książki, jest Pan też dziennikarzem. Gdzie, w której gazecie najczęściej Pan publikuje?

– W tej chwili, na stałe współpracuję z dziennikiem „Rzeczpospolita”. Tak więc w „Rzeczpospolitej”, w jej wydaniu online www.RP.pl i jej wydaniu papierowym moje teksty ukazują się prawie co drugi dzień. Staram się swoją aktywność ograniczać. Mam też blog w ramach portalu www.salon24.pl w internecie, na którym stosunkowo rzadko pisuję, bo rzadko też mam czas. Moje teksty pojawiają się okazyjnie także w innych miejscach. Ale jak mówiłem wcześniej, staram się ograniczać swoja aktywność publicystyczną na rzecz pisania powieści.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska