Brytyjczycy bez dachu nad głową

Burmistrz Doncaster- Martin Winter powiedział, że podczas akcji ratowniczych ewakuowanych zostało aż 3000 osób, z czego 700 nadal nie może dostać się do domów.

„Jest jeszcze za wcześnie żeby określić wysokość strat spowodowanych powodzią, jednak na pewno będzie to multi-milionowa suma” - dodaje burmistrz.

Liczba zniszczonych domów w Hull, które mieszkańcy nazywają „zapomnianym miastem”, wzrosła do 17 000. Szacuje się, że około 30,000 osób zostało bez dachu nad głową.

„Environment Agency dopiero wczoraj odwołała stan alarmowy na rzece Don. Dla niektórych ludzi może minąć nawet 6-18 miesięcy zanim będą mogli wrócić do swoich domów” – mówi Martin Winter.

„Musimy dokonać oceny każdego domu, aby sprawdzić czy są one bezpieczne oraz wykonać długoterminową ocenę ryzyka. Może okazać się, że część domów trzeba będzie odbudować lub zbudować od nowa na wyższym terenie” – dodaje.

„Ministrowie codziennie odwiedzają zalane tereny. Na początku trzeba zająć się skutkami powodzi, pozwolić ludziom wrócić do domów, otworzyć szkoły” – mówi Gordon Bronwn.

Premier podkreślił, że wszelka pomoc uzyskają zarówno lokalne władze jak i pojedyncze osoby.

W ubiegłym tygodniu fala powodzi dotknęła hrabstwa Yorkshire, Lincolnshire, Midlands oraz południowo-zachodnią Anglię, odbierając życie co najmniej siedmiu osobom. Wielu powodzian nadal mieszka z rodzinami, czy znajomymi lub przebywa w kwaterach tymczasowych.

Skutki powodzi najbardziej widać w Hull. Ilość wody, która spadła tam w ciągu 12 godzin, odpowiada dwóm miesiącom opadów deszczu. Zalanych zostało około 20 000 domów, poszkodowanych blisko 50 000 mieszkańców.

Monika Chudziakiewicz

Tagi: powodzie

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: