MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

07/07/2007 11:13:20

Wygraliśmy? Przegraliśmy?

Wygraliśmy? Przegraliśmy?Zacznijmy może od banału. Szkoda, że polityka nie jest sportem. Szkoda, wielka szkoda, że wyników rozmaitych konferencji na szczycie nie można wymierzyć w zdobytych golach albo wygranych setach.
Gdyby można było, wiedzielibyśmy czy konferencję pierwiastkową tośmy wygrali, przegrali czy może remis był. A tak, zdania są podzielone. Podzielone są dość dokładnie. Jest zdanie, że klęska była całkowita i pokolenia będą się ze skutków tej klęski podnosić. I nie wiadomo, czy się podniosą. Jest także zdanie, że było to wielkie zwycięstwo, sukces oszałamiający; i że osiągnęliśmy więcej niż marzyć mogliśmy, a nawet, że aż tyle wcale nie chcieliśmy osiągnąć, więc pokolenia będą owoce tego zwycięstwa spożywać przy wtórze dziarskich patriotycznych pieśni. Jest także mnóstwo zdań pośrednich, oscylujących trwożnie w okolicach remisu, który padł albo i nie padł; remisu ze wskazaniem, albo i bez wskazania; remisu podzielonego, jak włos, na czworo albo i ośmioro. Tak więc zdania są podzielone.

Co gorsza zdania podzielone następnie są mnożone. Mnożą się zdania o zwycięstwie, multiplikując triumf w poszczególnych wygranych aspektach; dyplomatycznym, psychologicznym, wizerunkowym, historycznym, taktycznym i strategicznym; zdania się mnożą przez pączkowanie. Ale i zdania o klęsce się mnożą na naszych oczach (i uszach) multiplikując klęskę w przegranych aspektach; dyplomatycznym, psychologicznym, wizerunkowym, historycznym, taktycznym i strategicznym.



Wokół zdań podzielonych, a następnie pomnożonych, gromadzą się stronnictwa. Stronnictwa stugębne, chórem powtarzające podzielone i pomnożone zdanie, które staje się zdaniem wspólnym całego stronnictwa. To już trochę lepiej, bo można do wyrażenia prawdy (o zwycięstwie, klęsce lub remisie) zastosować prostą arytmetykę. Które ze zdań jest zdaniem wspólnym większej liczby powtarzających je gąb? Natychmiast jednak powstaje wątpliwość, straszna wątpliwość, towarzysząca demokracji od jej zarania; czy większość ma zawsze rację? I – skoro o zaraniu demokracji mowa – co w takim razie z kolegą Sokratesem?

Jeżeli tak, to może prawdę wypada wyważyć; znaleźć w mnogości zdań podzielonych i wspólnych jakiś złoty środek. Ale pułapka czyha i tu, bo choć każdy skłonny jest bezmyślnie przyznawać, że prawda, panie, jak zwykle leży po środku czyli przeciętna i średnia wyciągnięte ze zdań najbliższe muszą być prawdzie, to po chwili namysłu, dokładnie ten sam każdy, z oburzeniem stwierdzi, że w takim razie prawdziwej prawdy nie ma, leżąc bowiem po środku zależną by była od zdań krańcowych, a zatem kłamliwych; jakaż to prawda dwoma, lub więcej, kłamstwami wyznaczona?
A przecież głowa boli. Głowa boli, bo skoro każdy, nawet Najmniej Znaczący Obywatel, bez trudu może poznać prawdziwy wynik meczu Polska Bułgaria w siatkówce (3:1 w setach, a każdy set też jasno w punktach wyrażony) i skoro wiedza ta służyć mu może ku pociesze i wzmożeniu uczuć patriotycznych, to czyż nie jest straszliwą niesprawiedliwością, że wynik meczu Polska Unia; stokroć od siatkówki ważniejszego meczu o pierwiastek i pozycję naszą jest wciąż całkowicie niejasny i niczemu służyć nie może; ani wzmożeniu ani pognębieniu, ani w ogóle niczemu poza zamętem i furią, która musi tak niedoinformowanego obywatela ogarnąć?

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska