Scotland Yard rozpoczął intensywne dochodzenie. Detektywi przeglądają setki godzin nagrań z rozmieszczonych na ulicach brytyjskiej stolicy kamer monitorujących.
Amerykańska stacja telewizyjna ABC podała, że zarejestrowany został wizerunek podejrzanego. Według agencji AP trwają poszukiwania mężczyzny, którego widziano, jak uciekał z jednego z samochodów wyładowanych materiałami wybuchowymi. Tych doniesień nie potwierdziła brytyjska policja.
Cytowane przez Reutera źródła zbliżone do śledztwa uznają za prawdopodobne, że spisek zorganizowała grupa inspirowana działalnością Al-Kaidy.
Scotland Yard poinformował, że w związku z panującym zagrożeniem, zaostrzono środki bezpieczeństwa na odbywających się w mieście imprezach publicznych, w tym sobotniej paradzie gejów, turnieju tenisowym w Wimbledonie i niedzielnym koncercie upamiętniającym tragicznie zmarłą księżnę Dianę.
W nocy z czwartku na piątek pod klubem TigerTiger przy ulicy Haymarket w Londynie odnaleziono pierwszy podejrzany pojazd. W mercedesie było dużo pojemników z benzyną i gazem oraz znaczna liczba gwoździ. Według policji, bomba miała zdalny zapalnik odpalany za pomocą telefonu komórkowego. Policja zaznaczyła, że ładunek mógł zabić nawet setkę ludzi.
Drugiego mercedesa-pułapkę znaleziono na podziemnym parkingu przy Park Lane. Pojazd, podobnie jak samochód znaleziony wcześniej przy Haymarket, wypełniony był paliwem oraz gwoździami. Początkowo oba pojazdy były zaparkowane w niedużej odległości od siebie. Później jeden z nich odholowano na podziemny parking.
W ciągu dwóch dni dwukrotnie zbierał się rządowy sztab antykryzysowy Cobra. W posiedzeniach uczestniczył nowy premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown. (PAP/tvp.pl)